27 grudnia Manchester City mierzył się z Wolverhampton Wanderers. Podopieczni hiszpańskiego szkoleniowca prowadzili już 2-0, ale ostatecznie przegrali 3-2. Ta porażka skomplikowała sytuację Manchesteru City w walce o mistrzostwo. Drużyna zajmuje trzecie miejsce i ma już 14 punktów straty do prowadzącego Liverpoolu. W niedzielę, zaledwie dwa dni po ostatnim spotkaniu, "Obywatele" rozegrają kolejny mecz. Tym razem zmierzą się z Sheffield United. Pep Guardiola narzeka, że przerwa pomiędzy meczami jest zbyt krótka. - Moje słowa niczego nie zmienią, Jose Mourinho i Juergen Klopp powiedzieli to samo. Każda pora roku jest taka sama, telewizja decyduje i musimy się dostosować - powiedział szkoleniowiec, cytowany przez goal.com. - W pierwszym sezonie mojej pracy na Etihad było tak samo. Graliśmy na Anfield, a dwa dni później z Burnley u siebie - dodał Guardiola. Wtedy mecz z Liverpoolem odbywał się w ostatni dzień 2016 roku. Manchester City przegrał to spotkanie 0-1. "The Citizens" zrehabilitowali się drugiego stycznia, pokonując Burnley 2-1. Hiszpan nie wierzy, żeby w najbliższych latach coś w tej kwestii miało się zmienić. - Nie mam co do tego pewności. Nie obchodzi ich to - skomentował stanowisko władz Premier League. MPZobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League