Porażki z Bayerem Leverkusen, Holstein Kiel, Eintrachtem Frankfut, aż wreszcie przegrana w Bolonii. I miarka się w Dortmundzie przebrała. Borussia notuje kompromitującą serię, a działacze postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i bez wahania zwolnili Nuriego Sahina. Tym samym Turek na stanowisku wytrzymał zaledwie pół roku. Pod wodzą Sahina Borussia Dortmund punktowała najgorzej od ponad siedmiu lat, kiedy to klub prowadził Peter Bosz. W Bundeslidze BVB zajmuje dopiero 10. miejsce, a wyprzedzają ją m.in. Werder Brema, czy FSV Mainz. Z taką sytuacją nie mogło pogodzić się kierownictwo drużyny z Signal Iduna Park. Kosztowna pomyłka Legii, Goncalo Feio pod ścianą. Miliony wyrzucone w błoto Borussia Dortmund wybrała tymczasowego trenera. Piszczek musiał obejść się smakiem Dzień po porażce w Lidze Mistrzów z Bologną poinformowano w oficjalnym komunikacie o rozstaniu z Nurim Sahinem. Tym samym projekt Turka i Łukasza Piszczka, który pełnił funkcję jego asystenta, okazał się kompletnym niewypałem. W Niemczech jeszcze przed zwolnieniem trenera spekulowano, że rolę szkoleniowca tymczasowego może przejąć właśnie były reprezentant Polski. Kolejny komunikat ze strony Borussii rozwiał wszelkie wątpliwości. W Dortmundzie zdecydowano, że zespół w najbliższym meczu ligowym poprowadzi nie Piszczek, zaś Mike Tullberg. To właśnie on zostanie trenerem tymczasowym. Wygląda na to, że Łukasz Piszczek pozostanie na stanowisku asystenta. Tymczasem trwają prace nad znalezieniem nowego szkoleniowca. Najwyższe notowania ponoć ma Erik ten Hag. Decyzja Borussii Dortmund może stanowić pewnego rodzaju cios dla Łukasza Piszczka. Zakulisowe negocjacje nie ujrzały jak na razie światła dziennego, ale wydaje się, że Polak miał podstawy ku temu, by wierzyć, że to jemu zostanie powierzony zespół. 39-letni Tullberg w klubie pracuje od 2020 roku, a do tej pory prowadził drużynę U-19. Już w weekend czeka go prawdopodobnie największe wyzwanie w trenerskiej karierze. Borussia podejmie radzący sobie w tej kampanii świetnie Werder Brema.