Po wtorkowym, pełnym szalonych zdarzeń i zwrotów akcji meczu Benfiki z FC Barcelona głośno zrobiło się przede wszystkim o Wojciechu Szczęsnym. Polski bramkarz został potężnie skrytykowany za dwie sytuacje z pierwszej połowy, gdy najpierw zanotował nieudane wyjście poza pole karne, które zakończyło się bolesnym zderzeniem z Alejandro Balde i bramką dla rywala, a następnie sprokurował rzut karny. Na szczęście dla 34-latka, jego błędy nie okazały się ostatecznie kosztowne dla całej drużyny, bo Barcelona zapewniła sobie w ostatniej akcji meczu komplet punktów, wygrywając 5:4. Po ostatnim gwizdku sędziego Wojciech Szczęsny stanął przed kamerą Canal+ Sport i skomentował między innymi swoją nieudaną "wycieczkę" poza "szesnastkę". - Timing wyjścia był dobry, tylko po prostu Balde mnie nie usłyszał. Zdarza się. Szkoda, że nam się zdarzyło to dzisiaj. Na szczęście konsekwencje to stracona bramka, nie stracone punkty. Obaj tak naprawdę zdążyliśmy do piłki i się nie słyszeliśmy po prostu. Ja krzyczałem, on nie słyszał i zareagował tak, jakbym ja nie wychodził. Wyszło to troszkę komicznie, ale trzy punkty jadą do Barcelony - stwierdził polski bramkarz. FC Barcelona. Wojciech Szczęsny krytykowany, oberwał też Hansi Flick Końcowy wynik nie uspokoił jednak w pełni napiętej atmosfery wokół naszego byłego reprezentanta, bo pod jego adresem i tak posypały się gorzkie słowa krytyki. Wygłosił je między innymi dziennikarz katalońskiego "Sportu" - David Bernabeu. Przy okazji skrytykował także trenera Hansiego Flicka za to, że postawił na Wojciecha Szczęsnego, choć nie miał powodu ku temu, by posadzić na ławce Inakiego Penę. - Dla mnie to poważny błąd Hansiego Flicka. (...) Myślę, że nie było powodu, by rezygnować z Inakiego Peni. W Superpucharze wydarzyło się to, co się wydarzyło. Flick podjął taką decyzję. Teraz oczekuję refleksji - stwierdził David Bernabeu, apelując do niemieckiego szkoleniowca.