Zespół Bournemouth (”The Cherries”) przed meczem zajmował 18. pozycję w tabeli, co oznacza, że każdy punkt był dla niego na wagę złota. Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na siedem spotkań zespół Bournemouth wygrał dwa razy, ale więcej przegrywał, bo trzy razy. Dwa mecze zakończyły się remisem. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Już na początku meczu to zawodnicy Newcastle Utd (”Sroki”) otworzyli wynik. W piątej minucie bramkę zdobył Dwight Gayle. Przy strzeleniu gola pomógł Allan Saint-Maximin. W 23. minucie arbiter pokazał kartkę Lloydowi Kelly'emu z jedenastki gospodarzy. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Newcastle Utd w 30. minucie spotkania, gdy Sean Longstaff zdobył drugą bramkę. Ponownie do wypracowania sytuacji bramkowej przyczynił się Allan Saint-Maximin. W 33. minucie w drużynie ”Sroki” doszło do zmiany. Miguel Almirón wszedł za Seana Longstaffa. W drugiej minucie doliczonego czasu gry kartką został ukarany Nathan Aké, zawodnik Bournemouth. Do końca pierwszej połowy żadnej z drużyn nie udało się zmienić wyniku meczu. Trener Bournemouth wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Lewisa Cooka. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy dziewięć razy. Murawę musiał opuścić Philip Billing. To była dobra decyzja, ponieważ jego drużynie udało się strzelić pierwszą bramkę. Po przerwie rozwiązał się worek z bramkami, jednak kibice gospodarzy nie mieli powodów do zadowolenia. W 57. minucie wynik na 0-3 podwyższył Miguel Almirón. Asystę przy golu po raz trzeci zanotował Allan Saint-Maximin. W 62. minucie za Allana Saint-Maximina wszedł Valentino Lazaro. W tej samej minucie trener Newcastle Utd postanowił skorzystać ze swojego jokera i na plac gry wszedł Andy Carroll, a murawę opuścił Dwight Gayle. Między 62. a 75. minutą, boisko opuścili ”The Cherries”: David Brooks, Arnaut Groeneveld, Jefferson Lerma, na ich miejsce weszli: Harry Wilson, Junior Stanislas, Dan Gosling. Także w drużynie przeciwnej trener zarządził roszady na boisku, miejsce Joelintona, Javiego Manquillo zajęli: Isaac Hayden, DeAndre Yedlin. Niedługo później Valentino Lazaro wywołał eksplozję radości wśród kibiców ”Srok”, zdobywając kolejną bramkę w 77. minucie pojedynku. Bramka padła po podaniu Jonja Shelveya. W 80. minucie w zespole Bournemouth doszło do zmiany. Chris Mepham wszedł za Steve'a Cooka. Mimo że jedenastka gospodarzy nie grzeszy umiejętnością konstruowania sytuacji strzeleckich, na 81 ataków oddała tylko jeden celny strzał, to w końcu strzeliła długo wyczekiwanego przez ich kibiców gola. W czwartej minucie doliczonego czasu starcia bramkę pocieszenia zdobył Dan Gosling. Asystę zanotował Nathan Aké. Do końca spotkania rezultat nie uległ zmianie. Mecz zakończył się wynikiem 1-4. Arbiter nie ukarał zawodników gości żadną kartką, natomiast piłkarzom Bournemouth przyznał dwie żółte. Jedni i drudzy dokonali po pięć zmian. Już w najbliższą sobotę drużyna Bournemouth rozegra kolejny mecz na wyjeździe. Jej rywalem będzie Manchester United. Natomiast w niedzielę West Ham United FC zagrają z jedenastką Newcastle Utd na jej terenie.