Zanosi się, twierdzą obserwatorzy, na swego rodzaju aukcję: Berlusconi ma dwóch kandydatów, którym gotów jest sprzedać klub za możliwie największe pieniądze. Rywalami są tu tajlandzki broker Bee Taechaubol, którego przedstawić miał byłemu premierowi Fabio Cannavaro, i chiński magnat finansowy z Hong Kongu Richard Li, który jest przedstawicielem Ferrari na Chiny. Z Tajlandczykiem Berlusconi miał podpisać na Boże Narodzenie specjalne memorandum, z miliarderem z Hong Kongu widział się w czwartek w swej rezydencji pod Mediolanem. Na początku maja obaj przedstawią mu swoje oferty, były premier wybierze najkorzystniejszą. Nie wyklucza się jednak, że żadna nie zadowoli jego oczekiwań. Krążą pogłoski, że Richard Li ma większe szanse, ponieważ gotów jest dać Berlusconiemu miliard czy nawet półtora miliarda. Obserwatorzy uważają, że suma taka jest nierealna, z otoczenia Berlusconiego nadchodzą głosy, iż w ogóle nie ma mowy o sprzedaży przez niego Milanu, który jest jednym z najbardziej utytułowanych klubów na świecie, przeżywa jednak w ostatnich latach poważny kryzys. Obecnie, na dziesięć kolejek przed końcem sezonu, jest na ósmym miejscu w tabeli, ze stratą 29 punktów do prowadzącego Juventusu. Zeszły rok Milan skończył z zadłużeniem, które sięga 70 milionów euro. Mediolański klub jest jednym z najbardziej utytułowanych na świecie, siedmiokrotnie zdobywał Puchar Europy, trzy razy Puchar Interkontynentalny i 18. razy był mistrzem Włoch, ostatnio w 2011 r.