Widzew Łódź w tym sezonie polskiej PKO Ekstraklasy utrzymuje, jak na razie dość bezpieczną przewagę nad "grupą spadkową". Zespół z Łodzi po rozegraniu 24 kolejek zgromadził bowiem na swoim koncie 27 punktów, które sprawiają, że Widzew nad 16. Puszczą Niepołomice miał pięć oczek zaliczki. Decyzja Marciniaka wywołała burzę. Teraz przyszedł sygnał z UEFA, Polak na liście W 24. kolejce do Łodzi zaś przyjechać musieli piłkarze GKS-u Katowice, którzy po rozegraniu takiej samej liczby spotkań ze spokojem plasują się w czołowej dziesiątce tabeli PKO Ekstraklasy. Ich potencjalne zwycięstwo mogłoby oznaczać nawet teoretyczne włączenie się do walki o czołową szóstkę. Widzew zdobył cenne trzy punkty. GKS pokonany Pierwsza połowa tego widowiska, delikatnie mówiąc, nie zachwyciła. Oba zespoły łącznie oddały ledwie dwa celne strzały, co oczywiście nie przełożyło się na żadnego gola i do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis, który prawdopodobnie nie zadowalał żadnej ze stron. Real Madryt "zmiażdżony" w małym hicie La Liga. 23 strzały na bramkę Courtois Druga część meczu wyglądała już zdecydowanie lepiej, jeśli chodzi szczególnie o zawodników gospodarzy, którzy starali się atakować swoich przeciwników w poszukiwaniu gola na 1:0. Tę sztuką udało się osiągnąć już w pierwszym kwadransie drugiej połowy, a dokładnie w 60. minucie meczu. Wynik otworzył 23-letni Jakub Sypek, który wykorzystał fatalną interwencję bramkarza gości i z bliska w prostej sytuacji wpakował futbolówkę do siatki. Goście próbowali odpowiedzieć. Mieli nawet swoje okazje, ale żaden z ośmiu strzałów oddanych w drugiej połowie nie był celny, co sprawiło, że mecz zakończył się wynikiem 1:0.