PSG – Manchester United 1-3 w meczu rewanżowym 1/8 finału Ligi Mistrzów. Druga remontada!
Paryżanie myśleli, że to nie stanie się już nigdy, że remontada jest niemożliwa. A jednak! W doliczonym czasie gry Manchester United strzelił gola decydującego o awansie do ćwierćfinału - z karnego po interwencji VAR - i wygrał w Paryżu 3-1. To kolejny koszmar w Lidze Mistrzów, którego PSG jest negatywnym bohaterem.

Jeszcze nigdy w Lidze Mistrzów drużyna nie odpadła po zwycięstwie na wyjeździe 2-0? Paris Saint-Germain udowodnił, że jest zdolny do wszystkiego.
Nad tym klubem ciąży jakieś fatum. Nie pomagają miliony euro z Kataru, nie pomogło sprowadzenie Neymara i Mbappe, najdroższych piłkarzy na świecie. PSG po raz drugi w ciągu trzech lat odpada z Ligi Mistrzów w niewiarygodnych okolicznościach, jeszcze zanim te rozgrywki rozkręcą się na dobre.
Dlatego ta porażka - a przede wszystkim jej okoliczności, po katastrofalnych błędach - znowu będzie miała fatalne skutki dla ekipy z Paryża.
Demony z Barcelony wróciły szybko. Bardzo szybko. Nic nie wskazywało na to, że PSG wystawi widzów na taką próbę jak przed dwoma laty, przy okazji słynnej remontady, ale błąd Kehrera pozwolił Lukaku na objęcie prowadzenie już w 1. minucie i 51. sekundzie. Na Parc des Princes zapanowały konsternacja i niedowierzanie.
Nie tak miał wyglądać ten rewanż. Nie przy tak zdziesiątkowanym Manchesterze, który nie mógł liczyć na Pogbę, Lingarda, Martiala, Maticia, Herrerę. Niemal połowę składu.
Ale przy padającym rzęsiście deszczu niepewność w grze gospodarzy wkradła się natychmiast. Właśnie jak w Barcelonie. Podopieczni Thomasa Tuchela przejęli wprawdzie inicjatywę, mieli ponad 80 procent posiadania piłki, wyrównali nawet po idealnej asyście Mbappe do Bernata, jednak w obronie wykazywali się katastrofalnymi błędami. W ogóle zadziwiające jest to, w jaki sposób paryżanie sami stawiają się w trudnych sytuacjach. Niby mają wszystko pod kontrolą, a za chwilę cała konstrukcja upada. Już wydawało się, że ta przypadłość - tak obecna w ostatnich latach (było to widać choćby w meczach z Barceloną czy Realem) - została w tym sezonie wyeliminowana, ale spotkanie z Manchesterem pokazało, że wcale nie.
Kehrer grał cały czas bardzo niepewnie, za chwilę dołączył do niego Buffon. Najbardziej doświadczony zawodnik PSG, grający 122. mecz w Lidze Mistrzów, popełnił fatalny błąd, odbijając piłkę przed siebie po strzale Rashforda z daleka. Lukaku nie miał problemu, aby znowu wyprowadzić gości na prowadzenie. 1-2!
Od razu zmieniła się też fizjonomia gry. PSG niby miał cały czas kontrolę nad wydarzeniami, ale jego zawodnicy czuli się już mniej pewnie niż choćby przy stanie 0-1. Dlatego, że tylko jeden gol wystarczał, aby pożegnać się z Ligą Mistrzów. Bez żadnej dogrywki.
Dlatego w drugiej połowie była zachowawcza gra ze strony gospodarzy - którzy nie mogli znaleźć sposobu ma Manchester w ataku pozycyjnym - oraz wyczekiwanie na zabójczą kontrę ze strony podopiecznych Solskjaera.
Manchester United wyeliminował PSG z Ligi Mistrzów. Galeria
Idealną szansę na wyrównanie miał w samej końcówce Mbappe, ale nie wykorzystał okazji sam na sam, a Bernat dobił tylko w słupek.
I wtedy nastąpił decydujący cios. W doliczonym czasie gry Rashford wykorzystał karnego po interwencji VAR. Sędzia uznał, że Kimpembe zagrał piłkę ręką. Ten sam Kimpembe, który na Old Trafford - jak się wydawało - dał paryżanom gola mającego prowadzić do awansu. Futbol płata jednak niewiarygodne figle. Desperackie wprowadzenie Cavaniego nic już nie dało.
Tymczasem trener Solskjaer niewątpliwie przypomniał sobie, jak wygrywał Ligę Mistrzów z MU w 1999 roku, też w ekstremalnych warunkach. Obrazy z tamtego czasu znowu wróciły, bo choć paryżanie umożliwili to "Czerwonym Diabłom" swoją fatalną grą, to zasług gości też nie należy lekceważyć. A tym bardziej zasług prowadzącego ich Norwega.
To co, teraz będzie Solskjaer time?
PSG - Manchester United 1-3 (1-2)
Bramki: Bernat (12.) - Lukaku (2., 31.), Rashford (90.+4)
Paris Saint-Germain: Buffon - Kehrer (71. Paredes), Thiago Silva, Kimpembe, Bernat - Verratti, Marquinhos - Dani Alves (90.+5 Cavani), Draxler (71. Meunier), Di María - Mbappé.
Manchester United: de Gea - Lindelöf, Bailly (36. Dalot), Smalling, Shaw - Young (87. Greenwood), McTominay, Fred - Pereira (80. Chong), Lukaku, Rashford.
Remigiusz Półtorak
Więcej na ten temat
- Tabela
- Ostatnie mecze
- Najbliższe mecze
# | Zespół | M | P | B | W | R | P | Ostatnie mecze | ||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | 8 | 21 | 17:5 | 7 | 0 | 1 | PWWWW | |||||
2. | 8 | 19 | 28:13 | 6 | 1 | 1 | RWWWW | |||||
3. | 8 | 19 | 16:3 | 6 | 1 | 1 | WWWWP | |||||
4. | 8 | 19 | 11:1 | 6 | 1 | 1 | WWPWW | |||||
5. | 8 | 18 | 20:12 | 6 | 0 | 2 | WWWWW |
Zobacz także
- Dziś w Interii
- Rekomendacje