Partner merytoryczny: Eleven Sports

Mariusz Rumak po blamażu: Sami sobie strzelamy

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

- Wszyscy jesteśmy wściekli, bo przegraliśmy, a na Islandii powinniśmy rozstrzygnąć losy całego dwumeczu – mówił po spotkaniu ze Stjarnan Gardebaer (0-1) trener Lecha Poznań Mariusz Rumak. Czy to jednak tylko przypadek, skoro "Kolejorz" wygrał zaledwie jedno z siedmiu wyjazdowych spotkań w pucharach odkąd prowadzi go ten szkoleniowiec?

Wicemistrzowie Polski po raz kolejny zawiedli w meczu wyjazdowym
Wicemistrzowie Polski po raz kolejny zawiedli w meczu wyjazdowym/Adam Ciereszko/PAP

W sezonie 2012/13 były wyjazdowe remisy 1-1 z Żetysu Tałdykorgan z Kazachstanu i Chazarem Lenkoran z Azerbejdżanu oraz klęska 0-3 z AIK Solna.

Rok temu poznaniacy najpierw wygrali na sztucznej trawie w Finlandii z Honką Espoo 3-1, a później skompromitowali się na takiej samej nawierzchni z Żalgirisem Wilno (0-1).

W tej edycji mają już za sobą dwie porażki po 0-1 w Estonii i na Islandii. W obu przypadkach bramki rywalom podarowali piłkarze Lecha - w Tallinnie Maciej Wilusz, a teraz Jasmin Burić do spółki z Marcinem Kamińskim.

- Jak sami sobie nie strzelimy gola, to ciężko nam strzelić. Po raz kolejny to zrobiliśmy i znów przegraliśmy spotkanie, które powinniśmy wygrać. Mieliśmy więcej sytuacji niż w Estonii, ale piłka nożna to nie jazda figurowa na lodzie i nikt nie wywalczy awansu za dobrą grę - powiedział Rumak po spotkaniu w Gardabaer.

Szkoleniowiec Lecha narzekał, że brakowało mu piłkarzy ofensywnych i dlatego w końcówce meczu musiał wpuścić na boisko obrońcę Barry’ego Douglasa, który miał występować na skrzydle.

- Potrzebujemy więcej piłkarzy zdrowych. Jestem przekonany, że na swoim stadionie możemy wygrać wysoko i awansować. Kto przyjdzie na rewanż, nie będzie żałował, bo zobaczy Lecha walczącego o każdy centymetr boiska - zapewniał Rumak.

- Zabrakło nam szczęścia, ale to nie jest wytłumaczenie, bo im więcej się pracuje, to szczęście to przychodzi - dodał.

Rewanżowego meczu w Poznaniu nie może się też doczekać trener Islandczyków Runar Sigurdsson.

- To nasz największy sukces w historii, ale nie jestem nim zaskoczony. Wiedzieliśmy, że stać nas na korzystny wynik, choć Lech jest dobrym zespołem. Strzeliliśmy o jednego gola więcej i czekamy na drugie spotkanie w Polsce - mówił szkoleniowiec zespołu z Gardabaer.

LE: Stjarnan - Lech Poznań 1-0. Galeria

Zobacz galerię
+2

Autor: Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje