Partner merytoryczny: Eleven Sports

Szalone obrazki w meczu mistrzów Polski. Co za gol, kibice łapali się za głowy

Nie odpoczywali długo piłkarze Jagiellonii, którzy kilka dni temu sprawili kibicom kolejną miłą niespodziankę i zanotowali drugie zwycięstwo w Lidze Konferencji. W niedzielne popołudnie podopieczni Adriana Siemieńca na własnym obiekcie podejmowali Koronę Kielce. Przyjezdni tylko przez chwilę postawili się gospodarzom, na początku drugiej połowy doprowadzając do remisu. Skończyło się na triumfie mistrzów kraju 3:1. Podobać mogła się zwłaszcza ostatnia z bramek.

Darko Czurlinow cieszy się ze strzelonej bramki
Darko Czurlinow cieszy się ze strzelonej bramki/Michal Kosc / PressFocus / x.com/CANALPLUS_SPORT/Newspix

Jagiellonia Białystok przeżywa obecnie jedne z najpiękniejszych chwil w całej historii klubu. Po kryzysie sprzed kilku tygodni nie ma już ani śladu. Podopieczni Adriana Siemieńca rozpędzili się do tego stopnia, że sieją postrach nie tylko w PKO BP Ekstraklasie, ale na arenie międzynarodowej. W czwartek, po pokonaniu Petrocub Hincesti, ekipa z województwa podlaskiego znalazła się w gronie czołowych drużyn Ligi Konferencji. Mistrzowie kraju chcieli iść za ciosem 27 października. Na ich stadion zawitała Korona Kielce.

Korona po porażce będzie bardzo podrażniona i przyjedzie z nastawieniem, w którym może tylko zyskać. Takie sytuacje zawsze są trudniejsze dla gospodarzy, a łatwiejsze dla gości od strony mentalnej. Spodziewamy się Korony dobrze zorganizowanej, z różnymi momentami, bo nie uważam, że przyjedzie się tylko bronić. Nie jest to w naturze tej drużyny, ani trenera Zielińskiego. Na pewno nie oddadzą nam całkowicie inicjatywy, będą szukali swoich momentów w pressingu i ataku pozycyjnym

~ mówił szkoleniowiec gospodarzy na łamach oficjalnej strony klubowej.

Licznie zgromadzeni kibice już od samego początku nie mogli narzekać na brak emocji. Miejscowym wystarczył niecały kwadrans, by wyjść na prowadzenie. Prawą stroną popędził Jesus Imaz, który zgrał piłkę w pole karne. W futbolówkę nie trafił jednak Kristoffer Hansen. Fani nawet nie zdążyli jęknąć z zawodu. W zamieszaniu dobrze odnalazł się Nene. Strzał Portugalczyka po rykoszecie zmylił Xaviera Dziekońskiego i to Jagiellonia zyskała dużo cennego spokoju na dalszą część pierwszej połowy. "Asysta sezonu", "W tej akcji było wszystko, losowe wybicie, asysta kiksem i gol po randomowym rykoszecie" - szydzili internauci w mediach społecznościowych Canal+ Sport.

Prawdziwe szaleństwo rozpoczęło się dopiero po piętnastominutowej przerwie. Błyskawicznie do ataków zabrali się kielczanie, którzy za sprawą Adriana Dalmau doprowadzili do remisu. Sektor gości długo nie cieszył się z korzystnego wyniku. Kilkadziesiąt sekund później z błędu formacji defensywnej Korony skorzystał Adrian Dieguez. Długie podanie od niego otrzymał Jesus Imaz. Hiszpan znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i spokojnie skierował futbolówkę do siatki.

Koniec radosnych chwil dla fanów w żółto-czerwonych barwach? Nic z tych rzeczy. Najlepsze nadeszło na koniec. Jedno z najpiękniejszych trafień kolejki zanotował Darko Czurlinow. Macedończyk dopadł do piłki na skraju pola karnego i bez większego zastanowienia posłał atomowy strzał wprost pod poprzeczkę. Golkiper Korony nie miał absolutnie żadnych szans, kapitulując po raz trzeci. Kibice aż złapali się za głowy.

Gospodarze, dzięki zwycięstwu, awansowali na drugie miejsce w ligowej tabeli. Do prowadzącego Lecha Poznań tracą w tym momencie trzy "oczka".

Statystyki meczu

Posiadanie piłki
55%
45%
Strzały
8
17
Strzały celne
5
8
Strzały niecelne
3
6
Strzały zablokowane
0
3
Ataki
117
126
Parma Calcio - Empoli FC. Skrót meczu. WIDEO (Eleven Sports)/Eleven Sports/Eleven Sports
Kibice Jagielloni Białystok/AFP
Piłkarze Jagiellonii Białystok/Polska Press/East News/East News
Piłkarze Jagiellonii Białystok/Wojciech Wojtkielewicz/Polska Press/East News/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem