Na pierwszy występ wybitnego reprezentanta Polski w barwach Cracovii kibice musieli trochę poczekać. To efekt dwumeczowego zawieszenia, nałożonego na niego jeszcze w czasach gry we Włoszech. Kara przeszła na Ekstraklasę i opóźniła wejście stopera do drużyny. Gwiazda ligi zmarnowała rzut karny! Historyczny punkt polskiego klubu Tak się więc złożyło, że Kamil Glik witał się z "Pasami" w rywalizacji z jednym ze swoich najlepszych piłkarskich przyjaciół - Kamilem Grosickim. W mediach społecznościowych defensor zwrócił się do skrzydłowego Pogoni Szczecin. "Dzień dobry, Bracie. Witam Ciebie w moim nowym domu" - napisał Glik, a wpis zebrał pozytywne komentarze kibiców jednej i drugiej drużyny. Cracovia - Pogoń: Fatalny początek gospodarzy Na boisku nie było już jednak mowy o jakichkolwiek sentymentach. Pogoń Szczecin przerwała w zeszły weekend fatalną serię czterech kolejnych porażek w lidze i pod Wawelem chciała pójść za ciosem. Goście rozpoczęli więc energetycznie i szybko zostali za to nagrodzeni. W 8. minucie Grosicki był faulowany w polu karnym Cracovii, a sędzia bez wahania wskazał na 11. metr. Wyrok wykonał sam poszkodowany, zdobywając tym samym swoją pierwszą ekstraklasową bramkę w tym sezonie. Gospodarze starali się przejąć inicjatywę i trzeba przyznać, że na kilka minut im się to udało. Aktywny z przodu był Benjamin Kallman, ale nie zdołał pokonać Valentina Cojocaru. Niewykorzystane okazje się zemściły i w 21. minucie "Portowcy" prowadzili już 2:0. Tym razem Alexander Gorgon z najbliższej odległości posłał piłkę do siatki po rzucie rożnym. Pierwsza połowa była w wykonaniu Cracovii wyjątkowo nieudana. Wynik 0:2 dość wiernie oddawał to, co działo się na murawie. Trener Jacek Zieliński miał więc o czym myśleć w trakcie 15 minut przerwy. Ekstraklasa: Pogoń Szczecin rozbiła Cracovię Przed rozpoczęciem drugiej połowy szkoleniowiec miejscowych zdecydował się na dwie zmiany. Krakowianie wybiegli na boisko zmotywowani i wyglądało na to, że w końcu rzucą wyzwanie szczecinianom. Ci jednak szybko wybili im marzenia o korzystnym wyniku z głów. W 50. minucie Grosicki przeprowadził dynamiczną akcję skrzydłem, którą wykończył Gorgon. Sytuacja Cracovii zrobiła się bardzo zła. Mało brakowało, aby Mariusz Malec podał rywalowi tlen, kiedy w 57. minucie sfaulował w szesnastce Patryka Makucha. Gospodarze dostali rzut karny, ale ten, który go wywalczył, po chwili go zmarnował. Tymczasem Pogoń nie próżnowała i w 64. minucie podwyższyła - za sprawą Efthymios Koulourisa - na 4:0. To jeszcze nie był koniec strzelania w tym meczu. W 87. minucie rezerwowy Kacper Smoliński zamknął płaską centrę Olafa Korczakowskiego i było już 5:0 dla "Portowców". Gola honorowego w doliczonym czasie gry strzelił natomiast - po błędzie defensywy gości - Michał Rakoczy. Spotkanie zakończyło się więc wynikiem 5:1 dla Pogoni. Jakub Żelepień, Interia