Radomiak w starciu z najgorszą defensywą w lidze miał podreperować swój dorobek strzelecki. Drużyna Constantina Galcy w ośmiu wcześniejszych meczach zdobyła 10 bramek (pięć autorstwa Pedro Henrique), co - w tej statystyce - i tak plasowało ją w górnej części tabeli. W pierwszych minutach "Zielonym" z trudem przychodziło konstruowanie akcji. Brakowało im dokładności, groźniejsi byli goście, którzy przegrali cztery dotychczasowe spotkania. Bliżej bramki Puszczy piłkarze Radomiaka przedostali się dopiero pod koniec pierwszego kwadransa. Wcześniej trzykrotnie zagroził im beniaminek. Gospodarze złapali rytm po upływie 20 minut, parę akcji kibice z Radomiaka nagrodzili brawami. Aż w końcu miejscu miejscowa publiczność mocno się ożywiła. Nastąpiło to w 25. minucie. Radomiak - Puszcza: Wolski zmarnował rzut karny Siedmiokrotny reprezentant Polski - Rafał Wolski został wtedy sfaulowany w narożniku pola karnego Puszczy przez Huberta Tomalskiego. Sam poszkodowany podszedł do piłki, by wykonać rzut karny, ale intencje strzelca przeczytał wypożyczony z drużyny młodzieżowej Aston Villi Oliwier Zych. To tylko podrażniło gospodarzy, którzy przejęli inicjatywę. Chwilę później niecelnie główkował Mateusz Cichocki. Piłka minęła bramkę w nieznacznej odległości, kibice wstali z miejsc, widzieli już ją w siatce! Ostatni kwadrans pierwszej połowy należał do Radomiaka. Dogodna sytuacja Dawida Abramowicza i efektowna przewrotka Pedro Henrique nie dały jednak prowadzenia. Goście wytrwali do przerwy z bezbramkowym remisem. Najgorszym , co mogło ich spotkać, byłaby bramka "do szatni" rywali. Tego uniknęli. Arcyciekawy początek drugiej połowy. Puszcza strzela, Radomiak odpowiada! Pierwsze minuty po zmianie stron nagrodziły kibicom nieskuteczność do przerwy. Rozpoczęło się od świetnej interwencji Zycha, który zatrzymał Luisa Machado. Beniaminek niespodziewanie objął prowadzenie w 49. minucie, dzięki trzecim trafieniu w sezonie Łukasza Sołowieja. Kapitan Puszczy był niepilnowany przez piłkarzy Radomiaka, po tym jak futbolówkę do niego strącił Mateusz Cholewiak. Radość niepołomiczan trwała bardzo krótko. Minutę później stan meczu wyrównał Henrique. Dla wicelidera klasyfikacji strzelców PKO Ekstraklasy był to szósty gol. Brazylijczyk zbliżył się zatem na dwie bramki do lidera Erika Exposito. Wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem i w dalszej części meczu przechylą szalę zwycięstwa na swoją stronę. Padający deszcz nie ułatwiał jednak zadania. Radomiak nie wrócił na ścieżkę zwycięstw, Puszcza zdobyła historyczny punkt na wyjeździe Puszcza nie ograniczała się do obrony całkiem korzystnego dla niej wyniku. W 72. minucie spadł kamień z wielu radomskich serc, ponieważ zespół beniaminka omal nie odzyskał prowadzenia. Albert Posiadała odbił piłkę po uderzeniu Cholewiaka, a Bartłomiej Poczobut dobijając trafił tylko w poprzeczkę. Cały czas utrzymywał się remis 1:1. W 81. minucie trener Galca dokonał podwójnej zmiany, wprowadzając na blisko Leonardo Rochę i Leandro. Dla tego drugiego był to pierwszy występ na nowym stadionie w Radomiu. Kibice przywitali go głośnymi brawami i okrzykami. Radomiak tylko zremisował z Puszczą 1:1 i nie wrócił na ścieżkę zwycięstw. Piłkarze z Mazowsza czekają na wygraną od 19 sierpnia, kiedy na własnym stadionie pokonali Wartę Poznań 3:2. Niepołomiczanie zdobyli swój pierwszy, historyczny punkt na wyjeździe w najwyższej klasie rozgrywkowej. Sebastian Zwiewka, INTERIA