Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Chauncey Billups. "Big Shot" w dogrywce zdobył 9 ze swoich 32 punktów. Dzielnie sekundowali mu Rasheed Wallace (23 punkty, 9 zbiórek) i rezerwowy debiutant Rodney Stuckey (13 pkt), który pod nieobecność kontuzjowanego Richarda Hamiltona (stłuczone biodro) mógł liczyć na więcej minut na parkiecie. Wygrana nad Suns była 50. triumfem Pistons w 70 spotkaniu sezonu. W Konferencji Wschodniej ekipa z Detroit ustępuje jedynie Boston Celtics. Liderzy NBA w nocy z poniedziałku na wtorek zanotowali jednak drugą porażkę z rzędu. "Celtowie" nie sprostali we własnej hali rewelacji ostatnich tygodni rozgrywek Philadelphii 76ers. Goście na nieco ponad 8 minut przed końcem spotkania przegrywali 69:80, ale dzięki serii punktowej 19:0 potrafili odrobić straty i ograć w TD Banknorth Garden faworyzowanych rywali 95:90. 28 punktów dla 76ers zdobył Andre Iguodala. W innym ciekawym spotkaniu Kobe Bryant i jego Los Angeles Lakers zrewanżowali się Golden State Warriors za poniesioną dzień wcześniej we własnej hali porażkę (111:115). Lider "Jeziorowców" w drugiej połowie zdobył 23 ze swoich 30 punktów i poprowadził swój zespół do zwycięstwa - po dogrywce - 123:119. 23 punkty, 21 zbiórek i 5 bloków dołożył Lamar Odom, który podobnie jak Baron Davis i Stephen Jackson z Warriors, ani na moment nie usiadł na ławce rezerwowych. Poniedziałek na parkietach NBA: Boston Celtics - Philadelphia 90:95 New York Knicks - New Jersey Nets 91:106 Miami Heat - Milwaukee Bucks 78:73 Golden State Warriors - LA Lakers 119:123 po dogrywce Memphis Grizzlies - Denver Nugges 106:120 Houston Rockets - Sacramento Kings 108:100 Seattle SuperSonics - Portland Trail Blazers 97:84 Detroit Pistons - Phoenix Suns 110:105 po dogrywce