Obecna sytuacja Jakuba Kiwiora to klasyczny przypadek drogi "z piekła do nieba". Przez większą część sezonu polski defensor nie mógł liczyć na zaufanie Mikela Artety, który sadzał go na ławce rezerwowych. Pojawiło się wówczas wiele pogłosek o ewentualnym odejściu Kiwiora, który ewidentnie nie znajdował miejsca w drużynie konstruowanej przez hiszpańskiego szkoleniowca. Sytuacja zmieniła się, kiedy to początkiem kwietnia kontuzji nabawił się Gabriel dos Santos Magalhaes, czyli ostoja defensywy "Kanonierów". Ten nieoczekiwany scenariusz otworzył drzwi przed 25-letnim defensorem reprezentacji Polski, który z miejsca stał się wyjściowym zawodnikiem londyńskiego klubu. Dla wielu kibiców nie była to zapewne wymarzona sytuacja. Nieograny Kiwior mógł bowiem stanowić bardzo poważną przeszkodę, szczególnie w kontekście nadchodzącego pojedynku z Realem Madryt. Jakież musiało być ich zdziwienie, kiedy okazało się, że Kiwior spisywał się równie dobrze, jeśli nie lepiej niż jego kontuzjowany kolega. Świetna gra Polaka była jednym z elementów, który pozwolił "Kanonierom" zatrzymać "Królewskich" i tym samym awansować do pierwszego od niemal dekady półfinału Ligi Mistrzów. Ian Wright pod wrażeniem gry Kiwiora. "Przyszedł i udowodnił, że jest wystarczająco dobry, aby być w składzie" Swoimi obawami odnośnie do formy Jakuba Kiwiora na łamach programu The Kelly and Wrighty Show podzieli się między innymi legendarny zawodnik "Kanonierów" Ian Wright. "Martwiliśmy się z powodu graczy, z którymi przyszło mu się mierzyć i poziomu presji, który ciąży na zawodnikach na tym etapie sezonu. Mimo to on do tej pory radził sobie z tym wszystkim wręcz niewiarygodnie dobrze. Przyszedł i udowodnił, że jest wystarczająco dobry, aby być w składzie. Co prawda kilka razy brakowało mu pewności i popełnił też kilka drobnych błędów, ale kiedy najbardziej potrzebowaliśmy go na tym etapie sezon, on dał radę" - mówi Wright cytowany przez portal "Football365". 61-latek nie jest pierwszą osobą, która w podobny sposób opisuje wyczyny Jakuba Kiwiora. Bliźniaczą wręcz narrację od jakiegoś czasu przedstawiają również angielskie media, która nie szczędzą pochwał pod adresem defensora reprezentacji Polski.