Sezon zasadniczy w NBA już dawno wkroczył w decydującą fazę. Zespołom pozostało zaledwie kilka spotkań do tego, by udać się na zasłużone wakacje lub rozpocząć fazę play-in lub play-off. O jak najlepsze rozstawienie na decydującą część zmagań walczą między innymi Memphis Grizzlies. Popularne "Miśki" gościły w Charlotte. I niestety nie wszyscy koszykarze z dalekiego wyjazdu wrócą w pełni zdrowi. Pod koniec drugiej kwarty licznie zgromadzeni kibice byli świadkami mrożącego krew w żyłach incydentu. Jaylen Williams wykonał udany wsad, lecz później nie zdołał bezpiecznie wylądować na nogi, zamiast tego z impetem runął na parkiet. Gwiazdor niestety długo się nie podnosił, co nie zwiastowało niczego dobrego. Od razu przybiegli do niego ratownicy medyczni, którzy przenieśli go na nosze, a następnie szybko przetransportowali do szpitala. Marcin Gortat ogłosił "powołania". W jego drużynie Błaszczykowski i Adamczyk Jaylen Wells skończył mecz w szpitalu. Nie obyło się bez złamań, koszykarze płakali O tym, że jest źle, doskonale świadczyła reakcja zawodników. Część z nich nie potrafiła opanować łez i skryła twarze w dłoniach. Mecz trzeba było jednak dokończyć. Dramat kolegi nie zatrzymał rozpędzonych przyjezdnych. Ekipa z Memphis triumfowała pewnie, bo 124:100. Po ostatniej syrenie znów wrócił temat poszkodowanego sportowca. "Jedyne, co możemy zrobić, to modlić się za niego. Wells to świetny facet, rozmawiałem z nim kilka razy. Wiem, że KJ nie jest nieczystym zawodnikiem - to po prostu była niefortunna sytuacja" - zaapelował poruszony Miles Bridges z zespołu gospodarzy. Brutalnie szczery Marcin Gortat. "Wymazali nas z Europy. Katastrofa" Na szczęście, wiele wskazuje na to, że skończyło się na strachu. Szczegóły ujawnił opiekun gości, Tuomas Iisalo. "Widząc tę sytuację... widząc tam Jaylena - to trudny moment dla wszystkich. To niesamowicie twardy chłopak, miał świetny sezon. Myślami jesteśmy z nim. Na szczęście porusza wszystkimi kończynami, niestety ma złamany nadgarstek" - oznajmił tymczasowy trener, cytowany przez "probasket.pl". Nie zmienia to jednak faktu, iż debiutant sezon ma już z głowy.