Spotkanie w Jastrzębiu-Zdroju zakończyło się sensacyjnie. Lublinianie wygrali z mistrzami Polski na wyjeździe i postawili ich pod ścianą. Kapitalnie spisał się Wilfredo Leon, jastrzębianie mieli duże problemy. Ale postawieni w trudnej sytuacji zdołali wygrać w wypełnionej kibicami hali Globus w Lublinie. Początek spotkania w wykonaniu gospodarzy był jednak znakomity. Szybko objęli prowadzenie 5:2 i trener JSW Jastrzębskiego Węgla Marcelo Mendez już na początku seta wykorzystał pierwszą przerwę. Jastrzębianie byli jednak w stanie sprawnie odrobić straty i doprowadzić do remisu 9:9. A potem z minuty na minutę coraz mocniej się rozpędzali. Bardzo dobrze w ataku prezentował się Łukasz Kaczmarek i goście mieli już trzy punkty przewagi. Straty asem serwisowym zmniejszył Mikołaj Sawicki, przyjmujący Bogdanki LUK. Po chwili był remis 19:19. W końcówce problemy dopadły Jakuba Popiwczaka. Libero reprezentacji Polski mocno naciągnął mięsień i z grymasem bólu chwycił się za udo. Musiał opuścić boisko, zastąpił go 19-letni Jakub Jurczyk. A seta zakończyła gra na przewagi, i to długa. W ostatniej akcji lublinianie nie poradzili sobie z wyprowadzeniem skutecznej akcji po zagrywce Luciano Vicentina i to JSW wygrało 31:29. PlusLiga. JSW Jastrzębski Węgiel uratował się w Lublinie Argentyńczyk w czasie pierwszego seta wszedł na boisko z rezerwy, bo spotkanie źle rozpoczął Timothee Carle. Do składu na drugą partię nie wrócił też Popiwczak. A lublinianie znów naskoczyli na rywali, przy zagrywkach Aleksa Grozdanowa objęli prowadzenie 7:3. Goście odpowiedzieli serwisami Antona Brehme, ale Bogdanka LUK nie dała się dogonić. W kontratakach świetnie spisywał się Wilfredo Leon, który dołożył też ważny punkt blokiem. I jego drużyna miała już sześć punktów przewagi. Lublinianie wyprowadzali kolejne ciosy z pola serwisowego, a rywale nie mieli na to recepty. W końcu na ławkę powędrował nawet Tomasz Fornal, a Leon i spółka rozbili JSW 25:15. Mistrzowie Polski podnieśli się jednak po tym siatkarskim nokaucie. W trzecim secie od początku prowadzili z gospodarzami wyrównaną walkę, a nawet wypracowali sobie przewagę - prowadzili 12:9, kiedy przy siatce sprytnie zachował się Fornal. Przewaga gości szybko rosła, wkrótce wynosiła już siedem punktów. Rywali zaskakiwał rozgrywający Benjamin Toniutti, dobrze funkcjonował blok jastrzębian. Po drugiej stronie boisko opuścił kapitan i rozgrywający Marcin Komenda. Zespół JSW napędzały ataki Fornala i Vicentina. I choć w pewnym momencie gospodarze przegrywali tylko 19:21, to jednak ostatecznie nie dogonili jastrzębian - skończyło się wynikiem 20:25. Na czwartą partię Bogdanka LUK wyszła bez Kewina Sasaka, którego w ataku zastąpił Mateusz Malinowski. Wynik znów oscylował wokół remisu, ale z czasem jastrzębianie zyskali dwa punkty przewagi. Po ich stronie solidnie spisywał się Jurczyk, w bloku punkt zdobył Vicentin. Po kolejnym udanym zagraniu Argentyńczyka jastrzębianie prowadzili 17:14, a po sprytnej akcji Fornala już 20:16. I to jego drużyna miała szereg piłek meczowych. W końcu jednak atak punktowym zbiciem zakończył Vicentin i JSW wygrało 25:22. Nagrodę dla MVP otrzymał Kaczmarek, który zdobył 18 punktów. Leon skończył z 20 na koncie. O losach awansu do finału przesądzi sobotni mecz w Jastrzębiu-Zdroju. Rywalizacja o finał trwa też w drugiej półfinałowej parze. Aluron CMC Warta Zawiercie uciekł znad przepaści i pokonał 3:2 PGE Projekt Warszawa, rewanżując się za porażkę w pierwszym meczu.