Stołeczny zespół wygrał piąty raz z rzędu na własnym parkiecie. Łącznie w lidze ma na koncie dziewięć zwycięstw i tyle samo porażek. Poprzednio z równego bilansu Wizards cieszyli się 3 listopada 2009 roku. W tabeli Konferencji Wschodniej awansowali na trzecie miejsce. Gospodarze rozpoczęli mecz od prowadzenia 15:2, ale Magic szybko stratę zniwelowali. Kluczowa okazała się końcówka drugiej kwarty. W niej "Czarodzieje" wypracowali jedenastopunktową przewagę i już do końca spotkania kontrolowali przebieg gry. W czwartej kwarcie trener Randy Wittman dał więcej niż zwykle pograć rezerwowym zawodnikom. Najlepsi, wśród nich Gortat, całą przesiedzieli na ławce. Polski środkowy w poniedziałek przebywał na parkiecie 29 minut. Trafił cztery z siedmiu rzutów z gry i pięć z sześciu wolnych. Zebrał pięć piłek (wszystkie w obronie) oraz miał po jednej asyście, stracie i faulu. Wśród zwycięzców najskuteczniejszy był Trevor Ariza - 24 pkt. John Wall dorzucił 16 i miał także 13 asyst. W ekipie Magic wyróżnił się Arron Afflalo - 21 pkt i 10 zb. Kolejny mecz Wizards rozegrają w piątek. We własnej hali zmierzą się z jedną z najsłabszych drużyn obecnego sezonu - Milwaukee Bucks. W ubiegłym tygodniu pokonali ją na wyjeździe, po dogrywce 100:92.