Terrence Ross zdobył 51 punktów w meczu NBA
Terrence Ross zdobył dla Toronto Raptors 51 punktów w sobotnim meczu koszykarskiej ligi NBA z Los Angeles Clippers. Świetny występ 22-letniego skrzydłowego nie uchronił jednak jego drużyny przed porażką. Raptors ulegli u siebie 118:126.

Ross tym samym wyrównał klubowy rekord, który 14 lat temu ustanowił Vince Carter. W starciu z Clippers imponował przede wszystkim skutecznością rzutów za trzy punkty. Trafił w 10 z 17 prób.
Co ciekawe do tej pory nie był wyróżniającym się strzelcem. Przed tym meczem Ross zdobywał w obecnym sezonie średnio 9,3 pkt.
"Czasem nie zdajesz sobie sprawy z tego, co robisz na parkiecie, dopóki się nie skończy mecz" - przyznał występujący w NBA drugi rok zawodnik.
W zespole Clippers prym wiedli Jamal Crawford i Blake Griffin. Pierwszy uzyskał 37, a drugi 30 pkt.
Ponownie świetne spotkanie rozegrał Kevin Durant, który zanotował piąte w karierze triple-double. Skrzydłowy Oklahoma City Thunder uzyskał 32 pkt, 14 zbiórek i 10 asyst, a jego drużyna pokonała na wyjeździe Philadelphia 76ers 103:91.
To był także 10 kolejny mecz Duranta, w którym zdobył co najmniej 30 pkt. W ostatnich dziesięciu sezonach takimi seriami mogli się pochwalić tylko Kobe Bryant (2012/13) i LeBron James (2005/06).
Thunder z bilansem 35 zwycięstw i 10 porażek prowadzą w Konferencji Zachodniej.
W sobotę dziewiątej porażki w obecnych rozgrywkach doznał najlepszy aktualnie zespół - Indiana Pacers (34-9). Na wyjeździe koszykarze trenera Franka Vogela ulegli Denver Nuggets 96:109.
W Kolorado drużynie z Indianapolis gra się wyjątkowo ciężko. W hali Pepsi Center przegrała ósmy z ostatnich dziewięciu meczów.
Gospodarze do przerwy prowadzili różnicą 19 pkt i w drugiej połowie kontrolowali przebieg gry. Najlepszy w zwycięskiej ekipie był Wilson Chandler - 25 pkt. Wśród Pacers wyróżnił się Lance Stephenson - 23 pkt.
Przegrał także zespół Marcina Gortata - Washington Wizards. "Czarodzieje" ulegli na wyjeździe najsłabszej drużynie Konferencji Zachodniej Utah Jazz 101:104 i z dorobkiem 21-22 zajmują szóste miejsce w Konferencji Wschodniej.
Polski środkowy grał prawie 35 minut, zdobył 12 pkt (trafił sześć z 12 rzutów z gry i oba wolne), miał sześć zbiórek w obronie i pięć w ataku, dwa bloki i przechwyt; popełnił trzy faule. Gdy przebywał na parkiecie, Wizards wygrali ten fragment różnicą siedmiu punktów - to najwyższy wskaźnik w zespole.
Najwięcej punktów dla ekipy z Waszyngtonu zdobył Trevor Ariza - 23, 19 dorzucił Brazylijczyk Nene. Zawiódł John Wall, który trafił tylko cztery z 14 rzutów z gry. W ekipie z Salt Lake City dominował rezerwowy Enes Kanter - 24 pkt.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje