To nie Coco Gauff, zaś Jessica Pegula przed rozpoczęciem rywalizacji w WTA Madryt deptała po piętach Idze Świątek w rankingu WTA. Amerykanka wyprzedziła młodszą rodaczkę, która wpadła w wyraźny kryzys i miała dobrą perspektywę na to, by wykorzystać także problemy reprezentantki Polski, aby w najbliższych tygodniach i ją przeskoczyć. Rozgrywki w stolicy Hiszpanii rozpoczęła udanie, od pewnego zwycięstwa 6:2, 6:2 nad niezwykle utalentowaną Evą Lys. Kolejną rywalką na drodze Peguli okazała się Moyuoka Uchijima, która niespodziewanie ograła w 1/32 Ons Jabeur. Mało kto spodziewał się jednak, żeby reprezentantka Japonii miała zagrozić trzeciej rakiecie świata. A jednak. Wielkie zwycięstwo Świątek, a później takie wieści od WTA. Polka na szczycie WTA Madryt. Jessica Pegula zaskoczona. Japonka przyćmiła gwiazdę Pegula dobrze weszła w mecz i stosunkowo szybko przełamała swoją rywalkę, co pozwoliło jej wyjść na prowadzenie 3:1. Komfortowa sytuacja dla Amerykanki? Nic bardziej mylnego. 23-latka wrzuciła wyższy bieg i zepchnęła ją do defensywy, sięgając po kolejne gemy. Bardzo szybko z 3:1 zrobiło się 3:3, a Pegula wyglądała na coraz bardziej zdezorientowaną. Uchijima nabrała za to wiatru w żagle, dwukrotnie przełamała faworytkę i wygrała seta. Łącznie sięgnęła po pięć gemów z rzędu. Kibice wyglądali na mocno zaskoczonych, chociaż nie mocniej od 3. rakiety świata. Japonka górowała niemal w każdej statystyce - lepiej serwowała, popełniała mniej błędów, a na jej koncie było więcej asów serwisowych. Mistrzyni z Charleston wyraźnie była rozchwiana, co odbijało się na jej grze. Dobitnie pokazał to początek drugiej partii. Uchijima przełamała na starcie Pegulę, dołożyła swój serwis i było 2:0. Czas mijał, a reprezentantka Stanów Zjednoczonych nie była w stanie znaleźć remedium na grę swojej oponentki. W pierwszej kolejności należało zająć się błędami własnymi, a i to jej nie wychodziło. Po około 20 minutach było już 4:0 dla Uchijimy i jasne stało się, że odwrócenie losów pojedynku może okazać się niemożliwe. Porażka Peguli to dobra wiadomość dla Igi Świątek. Szanse Polki wzrosły Co prawda Pegula przełamała jeszcze rywalkę w szóstym gemie i doprowadziła do wyniku 2:4, ale po chwili po raz piąty przegrała własne podanie, a rywalka stanęła przed szansą na domknięcie meczu przy swoim serwisie. Tak też się stało. Japonka wykorzystała drugą piłkę setową i po upływie dokładnie 80 minut triumfowała 6:3, 6:2, sprawiając sensację w Madrycie. Wynik tego spotkania był niezwykle istotny z perspektywy Igi Świątek. "Brudne gierki". Eksperci ostro o "koszmarze Świątek". Włączył się trener Gauff Nie dość, że Polce odpadła bardzo groźna rywalka, to jeszcze może ona być nieco spokojniejsza o sytuację w rankingu WTA. Wielkimi krokami zbliża się Roland Garros, a układ w rankingu będzie miał kluczowe znaczenie dla rozstawienia. Ponadto Pegula goni Świątek, choć traci do niej na ten moment 1175 punktów. Na French Open tenisistki będą rozstawione według pozycji w rankingu, a ten zostanie ogłoszony po turnieju w Rzymie.