- Nie myślimy o tym, ile wygrałyśmy, tylko o tym, żeby zrobić dokładnie to samo - powiedziała Polsatowi Sport Ewa Pajor przed rewanżowym meczem półfinału Ligi Mistrzyń (wideorozmowa dostępna do obejrzenia poniżej). W pierwszym spotkaniu FC Barcelona Femeni pokonała Chelsea 4:1. W niedzielę jej zadaniem była przede wszystkim obrona przewagi z Katalonii, ale słowa Polki mogły zapowiadać pójście po kolejne rozbicie przeciwniczek. Tak właśnie się stało. Zawodniczki ze Stamford Bridge już w pierwszej połowie straciły realne szanse na przechylenie szali awansu. Pierwszy kwadrans był w miarę spokojny. W 16. minucie pierwsze ostrzeżenie wysłała Ewa Pajor. Wtedy Chelsea ocknęła się i zaczęła szturmować bramkę oponentek - paradoksalnie za chwilę straciła gola. Solową akcją z kontrataku popisała się Aitana Bonmati, mocno uderzając po bliskim słupku. Piłkarski angielskiego zespołu chciały szybko wyrównać, ale po chwilowym zrywie temperatura meczu nieco spadła. Nie na długo - "Duma Katalonii" zadała przed przerwą dwa nokautujące ciosy, w zasadzie zamykające furtkę rywalkom. Skandal w polskiej lidze. Trzech sędziów i 11 zawodników. Obrazek krąży w sieci Barcelona zdobyła Stamford Bridge. Zagra w finale Ligi Mistrzyń W 41. minucie Ewa Pajor wykończyła dwójkową akcję, którą stworzyła z Caroline Graham. Świetnie nabiegła na piłkę posłaną z prawego skrzydła. Był to jej 7. gol w tej edycji rozgrywek. 120 sekund później było już 3:0 (7:1 w dwumeczu). Cudownym uderzeniem zza pola karnego popisała się Claudia Pina. W drugiej połowie "Blaugrana" nie musiała się już przemęczać, ale stworzyła sobie kilka okazji. W jednej z nich Pajor została wyprzedzona przez bramkarkę Hannah Hampton. Nasza rodaczka boisko opuściła w 76. minucie, została zmieniona przez Vicky López. Gdy wydawało się, że rezultat się już nie zmieni, obie ekipy zadały sobie jeszcze po ciosie - na 4:0 trafiła Salma Paralluelo, a bramkę honorową Chelsea zapewniła Wieke Kaptein. Powtórzył się więc wynik sprzed tygodnia. Drugie 4:1 oznacza oczywiście 8:2 na przestrzeni 180 minut. W finale Barcelona zagra z Arsenalem lub Olympique'iem Lyon. Po pierwszym meczu francuski zespół prowadzi 2:1, a rewanż ma u siebie (dziś o 18:00). Dodajmy, po raz ostatni ktoś inny niż "Duma Katalonii" lub Lyon wygrał Ligę Mistrzyń w 2014 roku. Oba te kluby grały ze sobą w finale w 2019, 2022 i 2024 r. Europejska czołówka trzyma się więc mocno. Najpierw czerwona kartka i dużo agresji, teraz przeprosiny. Rudiger zabrał głos ws. wydarzeń z finału