Już po raz szósty do obrony mistrzowskiego pasa w wadze półciężkiej stanął Tomasz Narkun. Rywalem najdłużej panującego czempiona federacji KSW był Ibragim Czużigajew. Czeczen dysponował nieznacznie gorszymi warunkami fizycznymi, ale miał stanowić dla "Żyrafy" zagrożenie. Walka miała mocny początek - obaj fighterzy nie bali się zwarcia w stójce. Szybszy był Rosjanin i kilka razy mocno trafił Narkuna, powodując u niego widoczne krwawienie. Polak znalazł się na deskach, ale Czeczen nie kwapił się, by zejść tam i dokończyć "dzieła".Czytaj także: Efektowny powrót Michała Materli do KSW. Szybki nokaut!Czeczen uśmiechał się i miał w sobie sporo luzu. W drugiej rundzie Narkun rzucił się po nogi przeciwnika, tak aby przenieść walkę na matę. Czużigajew obronił się przed obaleniem, a Narkun włożył w tę nieudaną akcję mnóstwo sił i później chciał tylko przetrwać do kolejnej przerwy. Trzecią rundą Narkun przywrócił swoje szanse w tym pojedynku. Nie zrobił nic spektakularnego, ale Czużigajew stracił dominację, a nawet kontrolę. To nogi Narkuna częściej namierzały rywala, to on dyktował tempo i kierunek. KSW 66. Tomasz Narkun - Ibragim Czużigajew. Koniec mistrzowskiej passy Polaka Narkun w czwartej rundzie wskoczył za plecy Czużigajewa i zmęczył go okrutnie swoim mocnym uściskiem. Następnie "zapolował" na duszenie z tej pozycji, ale zabrakło mu docisku, by akcję zakończyć sukcesem. Zadecydować mogła ostatnia "mistrzowska" runda, ale w niej brakowało już dynamiki. Tempo nie zostało już podkręcone, a pojedyncze akcje nie wniosły niczego wielkiego. Zwycięstwo przyznał werdykt sędziów - wygrał Ibragim Czużigajew.