Nasi kadrowicze od pierwszej minuty mieli zagrać z pasją i determinacją, której brakowało w sobotnim starciu z Serbią. Trener Muli Katzurin dokonał zmian w zestawieniu wyjściowej piątki, posyłając w bój Szymona Szewczyka i Krzysztofa Roszyka, a na ławkę sadzając Macieja Lampego i Michała Ignerskiego. Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Słowenia Wymarzony początek gospodarzy Zmiany poskutkowały. Szewczyk grał z energią, która wystarczyłaby do uruchomienia elektrowni atomowej, pod tablicami agresywny jak wygłodniały lew był Marcin Gortat i Polacy po akcji swojego środkowego prowadzili 14:9. Wynik pierwszej kwarty, bardzo udanej dla zadziornie grających "Biało-czerwonych" celnym rzutem z dystansu ustalił Łukasz Koszarek (17:11). Gospodarze bardzo dobrze spisywali się w defensywie; widać było, że komunikują się między sobą przekazując krycie, dzięki czemu do minimum ograniczyli czyste pozycje rzutowe dla Słowenii. W drugiej kwarcie totalnie zacięły się jednak celowniki polskich koszykarzy. Polskie żądła do wymiany Zmęczeni poświęceniem w defensywie, a może lekko stremowani stawką meczu, seryjnie pudłowali nawet spod samego kosza, a po drugiej stronie parkietu coraz celniej zaczęli rzucać rywale. Za sprawą Samo Udriha Słowenia doprowadziła do remisu, a dzięki dobremu znajomemu polskich fanów Goranowi Jagodnikowi wyszła na prowadzenie 27:22. Gra Polaków "drgnęła" po efektownym "wsadzie" Ignerskiego. Akcja niskiego skrzydłowego polskiej kadry poderwała nasze Orły do lotu i po pierwszej połowie Słowenia nadal prowadziła, ale już tylko różnicą dwóch punktów (31:29). Jak nie idzie, to do końca W trzeciej kwarcie polskim koszykarzom nie wychodziło praktycznie nic. Przez ponad siedem minut nie zdołali oddać celnego rzutu z gry (na 2 minuty i 36 sekund przed końcem spod kosza trafił Krzysztof Szubarga), a w defensywie coraz częściej zostawiali Słoweńców bez krycia. Na efekty nieskutecznej gry Polaków nie trzeba było długo czekać. Primoż Breżec robił co chciał pod atakowanym koszem, z dystansu seriami zaczął trafiać Erazem Lorbek i Słowenia prowadziła 53:37. W ostatniej części gry Słowenia nie dała sobie odebrać zwycięstwa. Goście, grając już bez presji, pewnie pokonali Polskę 76:60 i zapewnili sobie awans do ćwierćfinału turnieju. Polacy zachowali jeszcze szansę na wyjazd do Katowic. Aby liczyć na awans będą musieli pokonać w środowy wieczór Hiszpanię. Dariusz Jaroń, Łódź Polska - Słowenia 60:76 (17:11, 12:20, 11:22, 20:23) Polska: Szewczyk 15, Logan 15, Koszarek 9, Ignerski 7, Gortat 6, Lampe 6, Szubarga 2, Chyliński 0, Roszyk 0. Słowenia: E.Lorbek 20, Laković 14, Breżec 12, Udrih 10, Nachbar 6, Jagodnik 5, Slokar 5, Klobucar 4, Golemac 0, D.Lorbek 0. Czytaj także: Chyliński: Nie myślcie, że nie chieliśmy trafiać Katzurin: Tylko małpa nie zmienia zdania