Tygodnie poprzedzające zmagania w turnieju ATP Masters 1000 w Miami nie zwiastowały niczego dobrego z perspektywy Novak Djokovicia. 37-latek przyleciał na Florydę, mając na swoim koncie trzy porażki z rzędu. Odpadł na "dzień dobry" w Dosze i Indian Wells. Rywalizacja w ostatnim marcowym tysięczniku przyniosła jednak przełom dla Serba. Wielki mistrz odnalazł wysoką dyspozycję i w pewnym stylu pokonywał kolejnych rywali. Nawet jeśli miał po drodze jakieś kłopoty, to szybko potrafił na nie zaradzić. Do finału awansował bez straty seta. Na drodze do setnego tytułu w głównym cyklu ATP stanął mu Jakub Mensik. 19-latek rozgrywał rewelacyjne zawody. W Miami pokonał m.in. triumfatora rozgrywek w Indian Wells - Jacka Drapera oraz czwartą rakietę świata - Taylor Fritza. Dzięki temu dostał szansę na walkę o swoje pierwsze trofeum w głównym cyklu męskich rozgrywek. W przeszłości Czech miał już okazję rywalizować z Serbem. Niecałe pół roku temu zmierzyli się ze sobą w ćwierćfinale ATP Masters 1000 w Szanghaju. Wówczas Djoković wygrał 6:7(4), 6:1, 6:4. Teraz młody tenisista naszych południowych sąsiadów dostał szansę na rewanż, chociaż wyraźnym faworytem był 37-latek. Pierwotnie pojedynek miał się rozpocząć w niedzielę o godz. 21:00 czasu polskiego. Ze względu na opóźnienia spowodowane opadami deszczu, obaj pojawili się na głównej arenie dopiero 5,5 godziny później. Z perspektywy Serba długie oczekiwanie to nie był jedyny problem. Na przedmeczowym treningu przyłapano Nole z opuchniętym okiem. Prawdopodobnym powodem był jęczmień. Zastanawiano się, jak to może wpłynąć na grę 24-krotnego triumfatora imprez wielkoszlemowych. Jakub Mensik triumfatorem ATP Masters 1000 w Miami. Czech pokonał Novaka Djokovicia Początek meczu należał do Mensika. Czech wykorzystał niedyspozycję Djokovicia w pierwszych minutach spotkania. Najpierw utrzymał swoje podanie, a później wywalczył przełamanie do 15. Potem potwierdził to własnym serwisem i zrobiło się 3:0 dla Jakuba. Z czasem Serb zaczął łapać rytm. Na początku piątego gema spotkała go jednak nieprzyjemna sytuacja. Przy jednym z odegrań poślizgnął się i naliczył nieprzyjemny upadek. Na szczęście kontrolowany, nic się Novakowi nie stało. Dość szybko się zebrał i wrócił do walki. Podczas jednej z przerw między nieparzystymi gemami można było dostrzec, jak 37-latek zakrapia sobie prawe oko. Od stanu 1:4 Nole rozpoczął powrót. W trakcie siódmego i ósmego rozdania Mensik prowadził 30-15, ale potem nie zdobywał już ani jednego punktu. Mistrz olimpijski z Paryża doprowadził do wyrównania na 4:4. W następnych minutach obaj pilnowali swoich podań i ostatecznie o wyniku premierowej odsłony decydował tie-break. Kluczowa rozgrywka miała zaskakujący przebieg. Gdy wydawało się, że górę weźmie doświadczenie Djokovicia, Serb popełniał zaskakujące błędy. Szybko zrobiło się 5-0 z perspektywy Jakuba. Przy stanie 6-2 pojawiły się cztery setbole dla Czecha. Novak obronił dwie okazje rywala na zamknięcie partii, ale przy trzeciej był bezradny. Ostatecznie tenisista naszych południowych sąsiadów zakończył seta wynikiem 7:6(4). Pierwsze gemy drugiej odsłony toczyły się bez większej historii, obaj pilnie strzegli swoich podań. Przełom mógł nastąpić w trakcie piątego rozdania. Wówczas Mensik miał w sumie dwa break pointy, ale Djoković bronił się na własnych warunkach. Ostatecznie to Serb wyszedł na prowadzenie 3:2. Z każdą minutą rosło napięcie. Podczas ósmego gema po podwójnym błędzie serwisowym Jakuba doszło do równowagi. Końcówkę Czech rozegrał jednak wzorowo i doprowadził do stanu 4:4. Kolejne emocje pojawiły się w trakcie jedenastego rozdania. Zrobiło się 30-15 dla Mensika, później był też stan równowagi. Kluczowe akcje powędrowały na konto Serba, który tym samym zapewnił sobie co najmniej tie-breaka. Po chwili przypieczętował go także Jakub. Początek decydującej rozgrywki przyniósł dwa punkty na konto tenisisty naszych południowych sąsiadów. Djoković zerwał się do walki i odrobił stratę, ale nie nacieszył się tym faktem zbyt długo. Dało się zauważyć, że 37-latek mocno odczuwa trudy rywalizacji w wymagających warunkach. Czech znów odskoczył i przy stanie 6-3 miał trzy piłki mistrzowskie. Przy pierwszej okazji źle ocenił return, ale przy drugiej nie było już wątpliwości. 19-latek pokonał swojego idola 7:6(4), 7:6(4) i zdobył premierowy tytuł w głównym cyklu męskich rozgrywek, od razu rangi ATP Masters 1000. Z kolei Novak wciąż musi czekać na swoje 100. trofeum.