"Pasy" od kilku tygodni zmagają się z koronawirusem, ale na razie na wynikach się to nie odbija, bo krakowianie w Ekstraklasie zremisowali z Lechem Poznań i pokonali Jagiellonię Białystok, a w Pucharze Polski wyeliminowali Świt Skolwin. Mimo to w ekipie Michała Probierza sytuacja jest daleka od zadowalającej. - Czasem rano budzimy się i nie wiemy, kto będzie do dyspozycji. Różne jest też przygotowanie, bo z powodu koronawirusa jedni zawodnicy leżeli w łóżku, a inni przeszli zakażenie bezobjawowo. Mamy swoje problemy, ale na zewnątrz nie będziemy o nich mówić. Nie chcemy ułatwiać sprawy rywalom, ale problemy mamy dość duże - podkreśla Probierz. W związku z pandemią koronawirusa pojawił się pomysł, by liga wystartowała już w połowie stycznia. Powód? Może okazać się, że w innym przypadku zabraknie terminów do rozegrania meczów, które będą musiały być przełożone. Probierz nie jest jednak zwolennikiem takiego rozwiązania. - Jeżeli będziemy grali od połowy stycznia, to w czerwcu połowa zespołów nie będzie już miała kim grać. Stanie się tak, jeśli po raz drugi z rzędu nie zrobimy okresu przygotowawczego z prawdziwego zdarzenia. Poza tym zawodnicy muszą się zregenerować - podkreśla szkoleniowiec "Pasów". Tymczasem już w niedzielę krakowianie zmierzą się z mistrzem Polski i wiceliderem tabeli - Legią Warszawa. - Na mecze z Legią wszyscy czekają. Szkoda tylko, że zagramy bez publiczności, bo to zawsze dodaje smaczku. Nawet, jeśli na trybunach mogło być tylko 25 proc. widzów - podkreśla Probierz. Mecz Cracovia - Legia w niedzielę o godz. 17.30. Relacja w Interii.PJ