Do opisywanych wydarzeń doszło w marcu 2023 roku. W trakcie kłótni Goncalo Feio rzucił wówczas kuwetą na dokumenty w prezesa Motoru Lublin, Pawła Tomczyka. Sternik klubu doznał obrażeń twarzy i zawiadomił organy ścigania. Wszczęto dochodzenie, którego finał okaże się najprawdopodobniej pomyślny dla portugalskiego trenera. Jak informuje Onet, Prokuratura Rejonowa w Lublinie umorzyła postepowanie w tej sprawie. Po zapoznaniu się z opinią biegłego nie znaleziono podstaw do dalszego procedowania. Oznacza to, że sprawa na tym etapie nie zostanie skierowana do sądu. UEFA nie odpuszcza. Kolejna kara dla Legii, tym razem po meczu w Szwecji Feio z korzystną decyzją prokuratury. Teraz ciąży na nim prywatny akt oskarżenia Poprzestano na postawieniu zarzutów, co miało miejsce w październiku ubiegłego roku. Dotyczyły one czynów zabronionych zdefiniowanych w kodeksie karnym. Za każde z przestępstw grozi kara więzienia. Art. 160 KK brzmi: "Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". "Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub na szkodę osoby dla niej najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w osobie, do której została skierowana lub której dotyczy, uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3" - to z kolei treść paragrafu 1 art. 190 KK. Decyzja prokuratury nie jest prawomocna. Poszkodowanemu przysługuje prawo do wniesienia zażalenia na postanowienie w terminie siedmiu dni. Wiadomo, że Tomczyk - obecnie dyrektor sportowy Korony Kielce - wniósł prywatny akt oskarżenia. Ta sprawa toczy się odrębnym torem. Feio został wcześniej ukarany przez Komisję Dyscyplinarną PZPN roczną dyskwalifikacją w zawieszeniu na trzy lata i grzywną w wysokości 30 tys. złotych. Najwyższa Komisja Odwoławcza podwyższyła sankcję finansową do 70 tys. złotych.