- Bardzo podobają mi się nasze ciężkie bitwy. Zawsze są to zacięte mecze. Bardzo lubię grać przeciwko niej. To zawsze tenis na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że pokażemy nasz najlepszy tenis, a wam spodoba się oglądanie tego meczu. Mam też nadzieję, że tym razem to ja zdobędę ten tytuł, dzięki waszemu wsparciu - deklarowała przed finałem WTA Rzym z Igą Świątek Aryna Sabalenka. I na pustych obietnicach się skończyło. W przeciwieństwie do niezwykle wyrównanego i zaciętego boju w Mutua Madryt Open, w stolicy Włoch Białorusinka błyskawicznie dała się przełamać Polce, a do tego miała problemy z opanowaniem nerwów. Raszynianka praktycznie nie popełniała błędów, co niezwykle frustrowało wiceliderkę rankingu WTA. Świątek niemal bezbłędna w finale. Sabalenka mogła tylko bezradnie patrzeć Iga przełamała rywalkę w trzecim gemie, a choć sama mogła przegrać w piątym swoje podanie, obroniła break pointa i wyszła na komfortowe prowadzenie 5:2. Chwilę później 22-latka świętowała już prowadzenie 1:0 w setach. Sabalenka zapytana o Igę Świątek. Białorusinka wprost o Polce. Nie pozostawia złudzeń Niemal identyczny przebieg miała druga odsłona finału Italian Open. Jedyną różnicą był fakt, że Sabalenka "urwała" Świątek nie dwa, ale trzy gemy. Nie było jednak wątpliwości, która z tenisistek tego dnia była lepsza. Raszynianka wygrała 6:2, 6:3 i sięgnęła po trzeci w karierze tytuł mistrzowski w stolicy Włoch. Sabalenka była całkowicie pogodzona z porażką, co jasno wybrzmiało w jej słowach, które skierowała po finale do Igi Świątek. Zapowiedziała przy tym chęć odegrania się na Polce podczas Rolanda Garrosa. Białorusini mocno rozczarowani finałem Italian Open. Tak ocenili grę Sabalenki Dla 26-latki była to druga w przeciągu kilku tygodni porażka z Igą Świątek. Odbiła się ona szerokim echem w białoruskich mediach. Przed finałem szanse Sabalenki wyceniano wysoko, a kibice wiele obiecywali sobie po jej dyspozycji w finale turnieju w Madrycie. Rozczarowanie z powodu kolejnej dotkliwej porażki było odczuwalne. "W finale Sabalenka popełniła aż 28 niewymuszonych błędów, Polka tylko osiem" - podkreślali zawiedzeni wynikiem finału dziennikarze portalu pressball.by. "Podczas ostatniego turnieju w Madrycie Sabalenka zasługiwała na zwycięstwo w takim samym stopniu, co jej przeciwniczka. Arynie dokuczał ból pleców, miała nawet wycofać się po ćwierćfinale z turnieju. Najwyraźniej sytuacja nie poprawiła się przed finałem" - napisano w "mlyn.by", tłumacząc niejako gorszą dyspozycję Białorusinki rzekomą kontuzją. Jasno pokazuje to, jak wielka była frustracja tamtejszych dziennikarzy. Iga Świątek zaskoczyła wyznaniem po meczu. Nawiązała do Djokovica Tenisistki czasu na odpoczynek nie będą miały zbyt wiele, bo już 26 maja rozpoczyna rozpoczyna się wielkoszlemowy Roland Garros. Iga Świątek do French Open przystąpi jako obrończyni tytułu. Rok temu Polka w finale pokonała Karolinę Muchovą.