Dla Freda Vasseura to największe wyzwanie w jego dotychczasowej przygodzie z Formułą 1. Francuz pracę w królowej sportów motorowych rozpoczynał, a jakżeby inaczej, w Renault. Fani kojarzą go jednak przede wszystkim ze współpracy z Sauberem, czyli dzisiejszą Alfą Romeo. 54-latek prowadził ten zespół z naprawdę dobrym skutkiem, czego dowodem jest parę spektakularnych wyników reprezentantów włoskiej stajni. Teamowi z Hinwil ponadto udało się wyciągnąć paru dobrych kierowców. To właśnie tam debiutował między innymi Charles Leclerc, obecny zawodnik Ferrari. Teraz z kolei punkty dla Alfy zdobywa chociażby Valtteri Bottas. - Jestem dumny z pracy, którą wspólnie wykonaliśmy jako zespół i firma, a jeszcze bardziej z mocnych fundamentów, które położyliśmy pod to, co będzie dalej: ale to, z czego jestem najbardziej dumny, to ludzie, dzięki którym to wszystko było możliwe, którzy z czasem stali się przyjaciółmi - oznajmił 54-latek na łamach Motorsport.com. Fred Vasseur szybko znalazł nową pracę Szybko, bo zaledwie godzinę po oficjalnym odejściu z Alfy Romeo, dowiedzieliśmy się, iż nowym miejscem pracy Freda Vasseura będzie Ferrari. Włoski zespół poszukiwał nowego szefa od dobrych kilku tygodni, bowiem zakończona została współpraca z Mattią Binotto. Włochowi co prawda udało się zbudować konkurencyjny samochód, lecz nie zaowocowało to znakomitymi wynikami, dlatego obie strony zdecydowały o rozstaniu. Francuz rzuca się więc na głęboką wodę i właściwie od razu zarówno kibice, jak i właściciele stajni będą oczekiwać od niego sukcesów. - Jestem naprawdę zachwycony i zaszczycony, że mogę przewodzić Scuderii Ferrari w roli szefa zespołu. Dla mnie, jako osoby przez całe życie pasjonującej się sportami motorowymi, Ferrari zawsze reprezentowało szczyt świata wyścigów. Cieszę się, że mogę pracować z utalentowanym i prawdziwie pasjonującym zespołem w Maranello, aby uhonorować historię i dziedzictwo Scuderii i spełnić oczekiwania naszych Tifosi na całym świecie - powiedział podekscytowany Vasseur. To dopiero początek? Ogromne zmiany zaszły zresztą nie tylko w obu włoskich teamach. Z Williamsem w poniedziałkowy wieczór pożegnał się Jost Capito. Wiele wskazuje na to, iż z McLarena odejdzie też znany w środowisku fachowiec - Andreas Seidl. Napisać, że dzieje się wiele, to jak nic nie napisać.