Kiedy Kylian Mbappe opuszczał w 75. minucie boisko w meczu z Arsenalem z urazem, jasne stało się, że rozpoczął się dla niego wyścig z czasem. Celem było zdążyć wyleczyć kontuzję na finał Pucharu Króla, w którym będziemy świadkami El Clasico. Wstępne prognozy były optymistyczne i zakładały, że Francuz będzie w pełni zdrowy na rywalizację z Barceloną. Niepokój ws. stanu zdrowia Kyliana Mbappe. Francuz nie zagra w El Clasico? Najnowsze doniesienia prosto ze stolicy Hiszpanii już tak pozytywne nie są. Jak przekazują dziennikarze redakcji "COPE", Mbappe wciąż odczuwa ból w kostce i nie jest pewne, czy będzie w stanie wystąpić przeciwko "Dumie Katalonii". Pojawiają się głosy, że snajper prawdopodobnie rozpocznie spotkanie na ławce i w razie konieczności pojawi się na boisku. Ostateczne decyzje mają zapaść tuż przed pierwszym gwizdkiem arbitra. Stan zdrowia Mbappe wywołał jednak lekką panikę w Madrycie przed Klasykiem. FC Barcelona dwukrotnie w tym sezonie ograła już Real, a bez reprezentanta Francji Carlo Ancelottiemu może być niezwykle trudno o przerwanie złej passy z Barcą. Może się okazać, że Włoch nie będzie miał wyboru i zostanie zmuszony do zrezygnowania z Mbappe i postawienie na Rodrygo. Gigantyczne zamieszanie przed Klasykiem. Real chciał zmian sędziów, możliwy bojkot To z perspektywy kibiców "Królewskich" kolejna fatalna wiadomość przed odbywającym się już i tak w oparach skandalu Klasyku. Na dzień przed meczem w grę wchodził nawet jego bojkot. Wszystko w związku z obsadą sędziowską, wyznaczoną na finał Pucharu Króla przez La Liga. Jeden z arbitrów rozpłakał się przed kamerami, a drugi użył słów, które zostały bardzo źle odebrane. Włodarze Realu Madryt domagali się zmiany arbitrów, ale La Liga pozostała nieugięta. Mimo to gruchnęły wieści, że w trybie awaryjnym do Hiszpanii ściągnięto Szymona Marciniaka i może dojść jeszcze do zmiany sędziego na ostatnią chwilę. Całe to zamieszanie nie służy niestety widowisku. W ramach protestu "Los Blancos" odwołali trening i konferencję prasową zaplanowane na późny wieczór. Niedługo później ukazał się oficjalny komunikat. "Real Madryt uważa za niedopuszczalne publiczne oświadczenia złożone dziś przez sędziów wyznaczonych na finał Pucharu Króla, który odbędzie się jutro 26 kwietnia 2025 roku. Biorąc pod uwagę powagę tego, co się stało, Real Madryt ma nadzieję, że osoby odpowiedzialne za RFEF oraz zawód sędziego podejmą odpowiednie działania, przyjmując odpowiednie środki w obronie prestiżu instytucji, które reprezentują" - czytamy. Wszystko jasne. Tak ma wyglądać hierarchia bramkarzy Barcelony. "Odejdzie" Na ten moment panuje narracja, iż do bojkotu finału Pucharu Króla nie dojdzie. Każdy scenaiusz jest jednak możliwy.