Kolejna afera w F1. Poszło o trofeum Hamiltona
Pomimo że w listopadzie zakończył się sezon 2023, światowe media wciąż rozpisują się o Formule 1. W zeszłym tygodniu na tapecie znalazł się rzekomy konflikt interesów z małżeństwem Wolffów w roli głównej. Teraz natomiast doszło do nieporozumienia na gali FIA. Media społecznościowe obiegła plotka dotycząca Lewisa Hamiltona, który rzekomo w ramach protestu oddał trofeum kibicowi. Informacje szybko zdementował Mercedes.

Konflikt na linii Formuła 1 - FIA pogłębia się z dnia na dzień. Federacja dolała oliwy do ognia kilkanaście dni temu, kiedy zszokowała środowisko biorąc pod lupę szefa Mercedesa - Toto Wolffa oraz jego żonę Susie, która pełni stanowisko dyrektorskie w F1 Academy, czyli serii przeznaczonej dla kobiet. Małżeństwo między sobą rzekomo miało wymieniać tajne informacje, co podobno nie spodobało się jednemu z zespołów uczestniczących w zmaganiach. Wszystkie stajnie wydały błyskawicznie bliźniaczo podobne oświadczenia informujące, iż nie złożyły donosu.
Po nich sprawa błyskawicznie się zamknęła, bo FIA ostatecznie nie stwierdziła nieprawidłowości. - Po dokonaniu przeglądu Kodeksu Postępowania FOM i Polityki Konfliktu Interesów F1 oraz potwierdzeniu, że istnieją odpowiednie środki bezpieczeństwa w celu zapobiegania potencjalnym konfliktom, FIA jest przekonana, że system zarządzania FOM jest wystarczająco solidny, aby zapobiec nieautoryzowanemu ujawnieniu poufnych informacji (cytat za: Motorsport.com) - wpis o takiej treści pojawił się na stronie Federacji.
Mercedes wydał oświadczenie. „Lewis zaakceptował propozycję gospodarzy”
Sprawa pewnie prędko nie ucichnie i Toto Wolff będzie dążył do poznania tego, kto dokładnie próbował uprzykrzyć mu życie. Murem za swoim szefem stoi między innymi Lewis Hamilton. Siedmiokrotny mistrz świata w mediach społecznościowych wyraził pełne poparcie dla Austriaka. W niedzielny poranek wielu kibiców spekulowało, że Brytyjczyk zagrał FIA na nosie w jeszcze inny sposób. Dziwnym trafem po oficjalnej gali federacji, trofeum kierowcy za zdobycie trzeciego miejsca w sezonie 2023 trafiło do... mieszkania jednego z fanów. Wspomniany posiadacz statuetki stwierdził, iż cenną rzecz otrzymał w ramach prezentu.
W sieci tradycyjnie zawrzało. Jedni krytykowali, a drudzy gratulowali Hamiltonowi odważnej decyzji. Jak się ostatecznie okazało, zamieszanie nieświadomie wywołali organizatorzy wydarzenia, którzy nie dopilnowali trofeum. - Bezpośrednio po opuszczeniu sceny, podobnie jak miało to miejsce na poprzednich ceremoniach, Lewis zaakceptował propozycję gospodarzy, którzy zaoferowali, że puchar zostanie wysłany do zespołu i dlatego zostawił go pod ich opieką. Potwierdzamy, że nie podarował pucharu nikomu "jako prezent", co sugerowano w spekulacjach (cytat za: Motorsport.com) - napisał w oficjalnym oświadczeniu Mercedes.
Zguba prędzej czy później trafi do Brackley. To właśnie tam powstają bolidy "Srebrnych Strzał".
As Sportu 2023. Wilfredo Leon kontra Aleksander Śliwka. Kto zasługuje na awans? Zagłosuj!
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje