To nie pierwszy raz, gdy Lewandowski publicznie wypowiada kwestie, które nie muszą podobać się jego przełożonym. Nasz piłkarz woli jednak pozostać w zgodzie z samym sobą, dlatego - jak piszą Niemcy - "otwarcie, jak nigdy dotąd" domaga się konkretnych ruchów na rynku transferowym. Wszystko po to, aby Bayern dysponował mocną i szeroką kadrą, której sufitem nie byłoby "tylko" kolejne mistrzostwo kraju, a w dorobku naszego snajpera następny do kolekcji tytuł króla strzelców Bundesligi. Celem jest upragniony podbój Ligi Mistrzów. Najświeższym przyczynkiem do wyartykułowania przez Lewandowskiego potrzeby wzmocnień jest przegrany 0-2 mecz o Superpuchar Niemiec z Borussią Dortmund, który odbył się w ostatnią sobotę. - Ilu profesjonalnych piłkarzy mieliśmy na ławce? - zadał pytanie "Lewy". Odpowiedź faktycznie nie może być w pełni zadowalająca dla klubu z takimi aspiracjami, jak "Die Roten". Jak zauważa "Bild", Bayern nawet nie mógł wypełnić w protokole meczowym wszystkich miejsc, przewidzianych dla graczy rezerwowych. Na ławce "Bawarczyków" zasiadło bowiem ośmiu zamiast dziewięciu piłkarzy, w tym trzech, nazwanych w tekście niemieckiego dziennika amatorami, czyli Ron-Thorben Hoffmann (20 lat), Sarpreet Singh (20 lat) i Ryan Johansson (18 lat). Lewandowski daje do zrozumienia, że ściągnięcie napastnika Leroya Sane z Manchesteru City, którego finalizacja wydaje się być już tylko kwestią godzin, absolutnie nie rozwiązuje sprawy. - Jeśli nawet przyjdzie Sane, to potrzebujemy sprowadzić kolejnego napastnika - apeluje "lewy", a jego pomysł jest nazywany koncepcją "Sane plus 2". Tak kapitan reprezentacji Polski to tłumaczy: - Straciliśmy trzech zawodników w ofensywie, czyli Francka Ribery’ego, Arjena Robbena oraz Jamesa i do tej pory nie mamy na ich miejsce nikogo nowego! - grzmi gwiazdor w talii Niko Kovacza. Zdaniem Lewandowskiego, poza dwójką nowych skrzydłowych, Bayern potrzebuje może także zawodnika na pozycję numer 6 lub ofensywnego piłkarza do środka pola. "Lewy" wciąż nie przedłużył kontraktu z Bayernem, choć kilka tygodni temu prezes klubu Karl-Heinz Rummenigge wieścił rychłe złożenie podpisów. Kilka dni temu "Kicker" jednak poinformował, że pojawiła się rozbieżność dotycząca długości umowy. AG