Partner merytoryczny: Eleven Sports

Skorumpowany tyran gospodarzem walki Włodarczyka

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Polski pięściarz Krzysztof Włodarczyk weźmie na początku lutego udział w igrzyskach, organizowanych przez jednego z największych i najbardziej skorumpowanych tyranów świata, prezydenta Gwinei Równikowej Teodoro Obianga Nguemy Mbasogo.

Z lewej Krzysztof "Diablo" Włodarczyk
Z lewej Krzysztof "Diablo" Włodarczyk/AFP

Dziewiątego lutego panujący od 1979 r. dyktator będzie "gospodarzem" walki o mistrzostwo świata w wadze junior ciężkiej federacji WBC pomiędzy broniącym tytułu Polakiem i Jean-Markiem Mormeckiem. "To będzie wielkie sportowe święto, a władze ogłoszą ten dzień wolnym od pracy" - zapewnia promotor Włodarczyka Andrzej Wasilewski.

Dziewiątego lutego wypada w sobotę, która i tak jest dniem wolnym od pracy, a w Gwinei Równikowej, gdzie jedna trzecia ludności nie ma zatrudnienia, wolny od pracy dzień nie jest uważany za łaskę.

Gwinea Równikowa od lat uchodzi za symbol najmroczniejszej tyranii. Obecny dyktator doszedł do władzy dokonując zbrojnego zamachu i zabijając swojego wuja, Francisco Maciasa Nguemę - podczas jego 10-letniego panowania, wymordowanych została jedna piąta półmilionowej ludności kraju. Ogarnięty prześladowczą manią Macias pokazowe egzekucje lubił urządzać na stadionach.

Jego bratanek i pogromca Teodoro, okazał się władcą tylko nieco łagodniejszym. Mniej zabijał, lecz wtrącał wrogów do cieszącego się najgorszą sławą więzienia Czarna Plaża, gdzie tortury są codziennością. Nie ogłosił się też władcą dożywotnim, lecz co jakiś czas pozwalał poddanym wybierać się jednogłośnie na kolejną prezydencką kadencję. W ostatnich wyborach w 2009 r. zdobył ponad 95 proc. głosów.

Działacze praw człowieka co roku wpisują Gwineę Równikową na czarne listy najgorszych satrapii świata, tuż obok Korei Północnej, Birmy, Turkmenii i Libii. Niezmiennie też zaliczana jest do krajów najbardziej skorumpowanych.

Przekleństwem Gwinei Równikowej okazali się nie tylko fatalni władcy, ale i ropa naftowa, którą w latach 90. odkryli tam amerykańscy nafciarze. Gwinejskie złoża ustępują w czarnej Afryce jedynie tym z Nigerii i Angoli. Na Malabo spadła petrodolarowa manna.

Gdyby zyski z ropy zostały podzielone po równo między wszystkich mieszkańców, dawałyby każdemu prawie 40 tys. dolarów rocznego dochodu, czyniąc ich niemal równie zamożnymi jak mieszkańcy Francji czy Japonii. Ale cały naftowy skarb został zagarnięty przez prezydenta, jego rodzinę i dworzan.

Fundator walki Włodarczyka, liczący 70 lat Teodoro Obiang Nguema Mbasogo stał się jednym z najbogatszych ludzi w Afryce. Upodobaniem do bogactwa, luksusu i rozrzutności nie ustępuje mu jego syn, 43-letni Teodorin, mianowany w maju przez ojca wiceprezydentem. W Malabo uznano to za oficjalne namaszczenie dziedzica tronu i naftowego majątku.

Wiosną sądy w USA, Hiszpanii i Francji rozesłały listy gończe za Teodorinem, oskarżając go, że ukradł ze skarbca w Malabo miliony na kupno zagranicznych pałaców, flotylli samochodów, jachtów i odrzutowców, a także pamiątek po Michaelu Jacksonie. W odpowiedzi władze Gwinei Równikowej rozesłały listy gończe za oskarżycielami Teodorina.

Podczas gdy Teodoro i Teodorin opływają w dostatki, trzy czwarte ich poddanych żyje w nędzy, a ich dzienny dochód nie sięga nawet jednego dolara. Nie mają prądu, wody ani kanalizacji. Statystyczny mieszkaniec naftowej republiki umiera przed pięćdziesiątką, a co piąte dziecko nie dożywa nawet piątych urodzin.

Władcy z Malabo uważają jednak inne potrzeby za pilniejsze. W zeszłym roku za miliardy dolarów wybudowali w środku dżungli nowoczesne miasteczko Sipopo, by ugościć afrykańskich przywódców, którzy zjechali do Gwinei Równikowej na szczyt Unii Afrykańskiej.

Na początku roku w opustoszałym po gościach Sipopo zamieszkali piłkarze, którzy zjechali do Gwinei Równikowej na Puchar Narodów Afryki. Nie mogąc oprzeć się petrodolarowej pokusie, afrykańska federacja przyznała organizację turnieju właśnie Gwinei Równikowej i równie bogatemu w ropę Gabonowi.

Podczas turnieju nowiutkie stadiony świeciły pustkami, bo poddanych Teodora nie stać było na bilety. W końcu, by uniknąć kompromitacji, prezydent rozkazał, by kibiców wpuszczać na trybuny za darmo.

W tym roku tyran z Malabo, poza koronowanymi głowami, najdłużej panujący władca świata, zdecydował, że za kolejne miliardy dolarów wybuduje sobie w środku dżungli nową stolicę Oyalę. Kazał zaprojektować miasto na ćwierć miliona mieszkańców, podczas gdy cała ludność kraju nie przekracza miliona.

Aby poprawić swój wizerunek i przekonać do siebie żądne ropy naftowej kraje Zachodu, tyran z Malabo przekazał 3 mln dolarów na nagrodę UNESCO za wynalazki przyczyniające się do poprawy życia (choć nie zgodzono się nazwać jej jego imieniem, pierwszą nagrodę wręczono w tym roku) i urządza igrzyska, na które ściąga zagraniczne sławy, płacąc im gigantyczne honoraria za występy.

Jesienią na zorganizowanym przez Teodorina koncercie w Malabo wystąpił hiszpański gwiazdor Julio Iglesias. Bilety na koncert kosztowały od stu do tysiąca dolarów, a potępiany przez działaczy praw człowieka Iglesias odpowiadał: "Jestem od tego, by śpiewać, a nie pytać wielbicielki czy ich mężowie nie są aby złodziejami".

PAP

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje