Jeszcze do niedawna obaj pięściarze wraz z trenującym ich Freddiem Roachem zarzekali się, że nie chcą stanąć razem w ringu. Teraz jednak wygląda na to, że Rosjanin zmienił zdanie. Do takiej potyczki mogłoby dojść już 12 kwietnia. Tak przynajmniej twierdzi Rusłan. - Istnieje spore prawdopodobieństwo, że w kwietniu zmierzę się z Mannym. Początkowo nie chcieliśmy tego, lecz teraz sobie myślę, że los daje mi szansę i trzeba z niej skorzystać - tłumaczył Prowodnikow. - Odmowa walki z kimś tak wielkim jak Pacquiao, byłaby głupotą z mojej strony, wszak zawsze chciałem mierzyć się z najlepszymi. A Manny i walka z nim to najwyższy pułap z możliwych - powiedział Rosjanin. - Konieczne będzie znalezienie nowego trenera, bo jeśli doszłoby do takiego spotkania, to naturalne, że Freddie wybrałby Manny'ego - nie ma wątpliwości Prowodnikow.