- Dziękuję swojemu nowemu promotorowi, Gary'emu Shaw, bo właśnie na coś takiego czekałem od dawna. Szpilka znalazł się w sporych tarapatach - dodał pewny siebie pięściarz z Filadelfii, jedna z największych nadziei amerykańskiego podwórka.- Polak na pewno jest bojowym zawodnikiem, z dużym sercem do walki. Federacje wysoko go notują w rankingach, a przecież to też o czymś świadczy. Wygrywał z McClinem, Minto, Mollo czy Bidenko, lecz z drugiej strony ma też braki w swoich umiejętnościach. Gdyby jednak zrobić rachunek na plus i minus, to plusy na pewno przeważają nad minusami i zalicza się do czołowej dziesiątki - kontynuował rywal Polaka.- Mimo wszystko jestem przekonany, że umiejętności mam większe. Chcę narzucić mu swój styl walki i pokazać się z dobrej strony w przekazie na cały świat. Muszę wykorzystać nadarzającą się okazję. Wiem doskonale, iż polscy kibice zjawią się licznie w Nowym Jorku, by dopingować swojego bohatera, ale ta noc będzie należała do mnie - zapewnia 29-latek.- Waga ciężka na pewno potrzebuje kogoś, kto przejmie ją po braciach Kliczko. Witalij już zawakował swój tytuł, więc pozostał tylko Władimir do detronizacji. Jestem właśnie tym człowiekiem, który przejmie rządy w kategorii ciężkiej, a wszystko rozpocznie się 25 stycznia. Cieszę się bardzo, że Szpilka ma tylu fanów, jednak on stoi mi na drodze. Szykuje się prawdziwa wojna. Lepiej więc Artur przygotuj się na nadchodzącą nieuchronnie porażkę - zakończył Jennings, który ma już między innymi na rozkładzie byłego mistrza świata, Siergieja Liachowicza.