Legendy, giganci, fenomeni - liczba epitetów tych pochlebnych, ale też tych obraźliwych (to już bardziej pod adresem Mike’a Tysona), jakie można napisać o obu pięściarzach jest nieskończenie wielka. Mike Tyson to najmłodszy w historii mistrz wagi ciężkiej. Tytuł wywalczył w wieku 20 lat, 4 miesięcy i 22 dni. Był rok 1986. W Las Vegas pokonał przez nokaut Trevora Berbicka, zdobywając pas federacji WBC. Niespełna rok później był już niekwestionowanym królem kategorii ciężkiej. Po pokonaniu na punkty Tony Tuckera zunifikował pasy WBC, WBA i IBF. Szaleństwa jakie rozpętało się wokół niego, nie da się porównać z żadnym innym w historii światowego sportu. Historię Tysona zna chyba każdy kibic nie tylko boksu, ale też sportu. "Żelazny", czy jak kto woli "Bestia" hodował Tygrysy, rozdawał luksusowe samochody, uwiódł setki kobiet, pobił jeszcze większą liczbę facetów, siedział w więzieniu za gwałt, uzależnił się od narkotyków. Odgryzł w ringu kawałek ucha Evanderowi Holyfieldowi, za co został zdyskwalifikowany, stracił bokserską licencję i musiał zapłacić trzy miliony dolarów kary. Było go stać. Ich rewanżowa walka to absolutne apogeum szaleństwa wokół Tysona. Dochód tylko ze sprzedaży PPV pojedynku wyniósł 99 mln 822 tys. dol. Kolejne 17 mln dol. zapłacili widzowie zgromadzeni wokół ringu w Las Vegas. Do tego 6 mln dol. dołożyły kasyna, kina i kluby, które zorganizowały prawie dwa tysiące zbiorowych pokazów, a 21 mln zielonych - telewizje z 98 krajów świata. Tyson został zdyskwalifikowany na 18 miesięcy i musiał zapłacić wspomnianą karę, która stanowiła zaledwie 10 proc. jego wynoszącego 30 mln dol. honorarium. Evander dostał jeszcze więcej - 35 mln dolarów. W sumie na ringu i wokół Tyson zarobił ok. 400 mln dolarów. Stracił wszystko. Końcówka jego kariery była straszna. Uzależniony od lat od narkotyków (co szczegółowo opisuje w swojej biografii Tyson, wydanej również na polskim rynku) przegrał trzy z czterech swoich ostatnich pojedynków. To, że zdeklasował go Lennox Lewis, nie było wielką sensacją, ale styl, w jakim Tyson oddał walkę, już tak. Przed pojedynkiem Żelazny Mike bredził, że pożre dzieci Lewisa. Po pojedynku był potulny jak baranek, tulił się i przepraszał Lewisa. Był oczywiście naćpany. Podobnie jak przed walką z Andrzejem Gołotą, która została uznana za nieodbytą. Polak uciekł z ringu, ale potem okazał się, że Mike palił wcześniej marihuanę. W 2005 roku Tyson przegrał przed czasem z wielkim jak Pałac Kultury, ale równie ruchliwym Kevinem McBridem. To był koniec Mike’a, który wtedy był już na granicy życia i śmierci, jak przyznał w swojej książce - wszystko z powodu narkotyków, depresji, alkoholu. W 2009 roku, cztery lata po ostatniej walce, ważył 180 kilogramów. Od lat jest bankrutem, ale wciąż utrzymującym się na powierzchni. Gra w filmach, reklamach, teatrze, akcje reklamowe dają mu stałe dochody. Pokazowe starcie z Royem Jonesem Juniorem przyniesienie kolejne wpływy. Tyson do tej walki przygotowuje się bardzo solidnie. Kilka dni temu wrzucił do sieci swoje najnowsze zdjęcia. Wygląda prawie, jak w czasach kariery. Czytaj więcej na polsatsport.pl Robert Małolepszy, Polsat Sport