Przygoda z Australian Open 2025 układa się dla Igi Świątek w wymarzony sposób. Komplet wygranych pojedynków, zero przegranych setów. A forma, zdaniem postronnych obserwatorów, rośnie z meczu na mecz. Polka jest już w półfinale imprezy. To oznacza, że powtórzyła swoje dotychczasowe najlepsze osiągniecie z Melbourne. Do tego szczebla rywalizacji dotarła uprzednio przed trzema laty. Tak Świątek pokonała w półfinale Madison Keys. I otworzyła drzwi do historycznego tytułu Kuriozalny incydent z udziałem Igi Świątek. Miała problemy na Rod Laver Arena W boju o czołową czwórkę raszynianka pokonała rozstawioną z numerem ósmym Emmę Navarro 6:1, 6:2. Końcowy wynik, co przyznała również Świątek, nie oddaje jednak przebiegu spotkania. Szczególnie w drugiej odsłonie Amerykanka zmusiła drugą rakietę świata do najwyższego wysiłku. Jak twierdzi serwis eurosport.tvn24.pl, Iga łatwo nie miała już przed wyjściem na kort. W sieci furorę robi wideo, na którym widać polską tenisistkę biegającą w popłochu po korytarzach Rod Laver Arena. Wygląda na to, że w pewnym momencie straciła orientację przestrzenną i nie mogła znaleźć drogi prowadzącej do wyjścia. Próbowała zagaić kogoś z personelu posługującego się krótkofalówką. Uwidoczniony w nagraniu mężczyzna albo nie zrozumiał jednak zawodniczki, albo nie był w stanie jej pomóc. Jak czytamy, niewiele brakowało, a Świątek spóźniłaby się na oficjalną prezentację półfinalistek. Wydaje się jednak, że - jak przekonuje część komentujących - do kuriozalnego incydentu doszło nie przed, a już po meczu Polki z Amerykanką. Ostatecznie 23-latka wyszła z niespodziewanych tarapatów bez szwanku. W tej chwili sposobi się już do starcia o finał. W czwartek przed południem polskiego czasu zmierzy się z Amerykanką Madison Keys (14. WTA). W drugim półfinale Aryna Sabalenka podejmie Paulę Badosę.