Albert Sosnowski nie wybiera się na emeryturę
"Chcę zmazać ostatni słaby występ i zmartwić tych wszystkich, którzy już wysyłają mnie na emeryturę" - przyznał były pretendent do tytułu bokserskiego mistrza świata federacji WBC Albert Sosnowski.

Sosnowski, który w czwartek 7 marca skończy 34. lata, niedawno wystąpił w popularnym na Wyspach Brytyjskich turnieju wagi ciężkiej pod nazwą "Prizefighter". Niespodziewanie w pierwszej walce londyńskiej imprezy przegrał z 42-letnim Martinem Roganem, który na co dzień pracuje jako taksówkarz w Belfaście.
"Po technicznym nokaucie mam regulaminowe 45 dni przymusowej karencji w występach. Ale tych, którzy już wysłali mnie na sportową emeryturę, muszę zawieść. Nie kończę kariery, a przeciwnie - pozbieram się i pokażę, że potrafię boksować. Chcę zmazać ostatni słaby, a wręcz dramatyczny występ" - powiedział PAP Sosnowski.
W niedalekiej przeszłości pięściarz z Warszawy był mistrzem Europy w kategorii ciężkiej, a później otrzymał szansę rywalizowania o pas mistrza świata WBC z Ukraińcem Witalijem Kliczką. Przegrał przed czasem w niemieckim Gelsenkirchen. Od tego czasu Sosnowski stoczył sześć walk, połowa z nich zakończyła się jego niepowodzeniami.
"Pod koniec drugiej rundy walki z Roganem wypadłem z ringu. Musiałem gonić wynik, doszły nerwy i niepotrzebny stres. Zaprezentowałem się słabo, jednak formuła trzech starć po trzy minuty jest specyficzna, do tego nie byłem zadowolony z przygotowań na Węgrzech. Do następnej walki będę szykował się na miejscu, w polskiej stolicy. Chcę aby nowy szkoleniowiec poprawił moje błędy w defensywie, aby wydobył ze mnie iskrę, chęć wygrywania" - przyznał Sosnowski.
Z mieszanymi uczuciami przyjął informację o wyborze Francesco Pianety na najbliższego rywala Władimira Kliczki. Stawką będą pasy IBF, WBO i WBA w wadze ciężkiej. W 2009 roku Sosnowski zremisował walkę z Włochem o mistrzostwo Unii Europejskiej.
"Nie wiem, jak sportowo poprawił się Pianeta przez cztery lata, ale jestem pełen podziwu dla niego, bo pokonał chorobę nowotworową i wrócił do boksu. Cierpiał na raka jąder. Z pewnością jego szanse z Władimirem Kliczką są niewielkie, ale tak jak ja w potyczce z Witalijem, Francesco nie ma nic do stracenia" - dodał Polak, który ma na koncie 47 zwycięstw, sześć porażek i dwa remisy.
Rozmawiał Radosław Gielo
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje