Podopieczne Michaela Greisa szlifowały formę na MŚ w Obertilliach. Oprócz Hojnisz-Staręgi w tygodniowym zgrupowaniu wzięły udział: Magdalena Gwizdoń, Joanna Jakieła, Kinga Zbylut i Kamila Żuk. "Pierwsze trzy dni były wprowadzeniem. Bieganie na takiej wysokości wymaga aklimatyzacji, dlatego skupialiśmy się na treningach objętościowych i bieganiu w pierwszym zakresie. W drugim bloku treningowym pojawiły się szybkie treningi. Czuję pracę, jaką wykonałam. Nie były to wakacje" - stwierdziła Hojnisz-Staręga.Udany dla 28-letniej zawodniczki był start w Pucharze Świata Pokljuce, gdzie w biegu ze startu wspólnego zajęła wysokie czwarte miejsce. Dla Hojnisz-Staręgi był to najlepszy występ w tym sezonie, co jest dobrym prognostykiem przed MŚ."Czy to wprowadziło spokój w czasie zgrupowania? Nie do końca, na pewno jednak występ w Pokljuce pokazał, że mogę walczyć, a moja dyspozycja jest dobra. Nie miało to jednak wpływu na jakość moich przygotowań. Robotę wykonałam i skupiałam się na tym, co dla mnie najważniejsze. Każdy start jest nowy, inny, a po takiej przerwie wszystko znów jest niewiadomą" - zaznaczyła chorzowianka, która w klasyfikacji generalnej PŚ zajmuje 17. miejsce. Trasy w Anterselvie są specyficzne. Co o nich sądzi Hojnisz-Staręga? "Jeśli miałabym porównać ten obiekt do innego stadionu to najbardziej przypomina mi on Hochfilzen. Profil trasy w Anterselvie jest jednak dla mnie znacznie lepszy. Starty na wysokości nigdy nie są łatwe, człowiek na mecie czuję się jak po nokaucie. Tyczy się to zwłaszcza Anterselvy, która jest bardzo specyficzna. Na szczęście mój organizm w miarę dobrze sobie radzi w takich warunkach" - podkreśliła liderka "Biało-Czerwonych".Czempionat globu w Anterselvie rozpocznie sztafeta mieszana. Nie wiadomo jeszcze, czy w tej konkurencji wystąpi Hojnisz-Staręga. "Nie ukrywam, że wolałabym zacząć mistrzostwa od sprintu. Czasem jednak takie przetarcie przed głównym startem też jest dobre" - zaznaczyła.