Zawsze chciałam mieć siostrę. Najlepiej starszą. Wyobrażałam sobie jak siadamy na kanapie i w tajemnicy przed rodzicami powierzamy sobie największe sekrety, rozmawiamy o chłopakach, którzy skradli nasze serca, pożyczamy ciuchy na szkolne dyskoteki i zawsze - bez względu na wszystko - jesteśmy dla siebie wsparciem. Osławiona "Siła Sióstr" (to zresztą tytuł jednej z moich ukochanych płyt, która niebawem stanie się pełnoletnia) nigdy jednak nie stała się moim udziałem. Ale w sportowym świecie przykładów siły siostrzanej więzi nie brakuje - pisze w swym cyklu "Chylę czoła" Paulina Chylewska.
Pierwsze przykłady, które przychodzą nam do głowy, pochodzą ze świata tenisa. Siostry Williams to najbardziej znany z nich, choć akurat tu oprócz wsparcia i siostrzanej miłości, w grę wchodziła także zazdrość i rywalizacja, przez lata - mniej lub bardziej umiejętnie - podsycana przez ojca. Na rodzimym podwórku przez lata obserwowaliśmy siostry Radwańskie, i mimo że to Agnieszka odnosiła na korcie znacznie większe sukcesy, zawsze na pomoc i dobre słowo Uli mogła liczyć. Nie było by pewnie w tenisie także Igi Świątek, gdyby nie jej siostra Agata. To ona była dla mistrzyni French Open motorem napędowym, to dzięki obserwowaniu jej treningów Iga także zaczęła grać w tenisa. A po wygranej na kortach Rolanda Garrosa, Agata była jedną z pierwszych osób, którą Iga pobiegła wyściskać i ucałować.
W sportach zimowych mamy siostry Maliszewskie. Natalia rozpoczyna dziś walkę w mistrzostwach Europy w short-tracku, ale gdyby nie Patrycja - młoda Maliszewska pewnie nie zdecydowałaby się na rywalizację w tej dyscyplinie. Szkołę Mistrzostwa Sportowego w Białymstoku najpierw odkryła dla siebie starsza z sióstr, a młodsza - jak sama wspomina - trochę siłą rozpędu poszła jej drogą. Dwukrotna olimpijka. Sześciokrotna medalistka mistrzostw Europy na różnych dystansach po prostu była niedoścignionym wzorem. "Chcę być taka jak ona" - to hasło, które dla Natalii stało się pierwszym celem. Nie wynikało jednak - jak można by pomyśleć - z zazdrości, zawiści czy chęci "dopieczenia" siedem lat starszej Patrycji. To chęć dorównania idolce sprawiła, że talent młodszej z sióstr tak szybko się rozwijał.
Podczas zawodów Pucharu Świata w Montrealu Natalia została pierwszą Polką w historii short-tracku, która zajęła miejsce na podium (drugie na 500m, a w biegu ćwierćfinałowym ustanowiła nowy rekord Polski - 43,238 s). Patrycja wygrała finał B. Tydzień później podczas zawodów w Toronto w eliminacjach na 1000 metrów zaliczyła upadek. Po badaniach okazało się, że odniosła poważną kontuzję. Łyżwiarka doznała złamania kości piszczelowej i strzałkowej. Operacja i długa, żmudna rehabilitacja na dwa lata wyłączyły ją uprawiania sportu.
A talent Natalii rozkwitał. Do tego stopnia, że 11. miejsce na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu uznane zostało przez niektórych za rozczarowanie. Byli tacy, którzy właśnie w łyżwiarce z Białegostoku upatrywali szansy medalowej. Patrycja - z którą spotkałam się przy okazji "Studia Pjongczang" w Polsacie Sport tonowała nastroje, jednocześnie zaciskając kciuki z całych sił. To właśnie wtedy po raz pierwszy "na żywo" widziałam ten błysk w oku i radochę, gdy mówiła o sukcesach siostry. Siła tej miłości dała o sobie znać w pełnej krasie. Patrycja wspominała też niełatwą drogę, którą obie przeszły, wielokrotnie podkreślając jak dzielna i zdeterminowana jest Natalia. Co dało się zauważyć, bo właściwie tuż po powrocie do Polski, Maliszewska zaczynała mówić o Pekinie i medalu, który stamtąd przywiezie.
Cel zaczęła realizować właściwie od razu. Jeszcze w 2018 roku została wicemistrzynią świata na 500 metrów. Potem dwukrotnie wygrała zawody Pucharu Świata na tym dystansie. W styczniu 2019 została mistrzynią Europy, a w lutym odebrała nagrodę za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na 500 metrów. Jakby komuś było mało rok 2020 rozpoczęła od brązowego medalu na mistrzostwach Europy i pierwszego zwycięstwa w Pucharze Świata na 1000 metrów.
Rozpoczynająca się dziś rywalizacja na mistrzostwach Starego Kontynentu w Gdańsku dla sióstr Maliszewskich będzie znów słodko-gorzka. Natalia w zawodach wystartuje i jest największą naszą medalową nadzieją, a Patrycja... obejrzy zawody, jak zawsze wspierając siostrę. Rok temu mogły startować razem, tym razem drobna, wydawało się kontuzja, uniemożliwiła Patrycji dojście od formy. Ale jeśli w strefie zawodników lub studiu Polsatu Sport zobaczycie uroczą, uśmiechniętą brunetkę, która trzyma zaciśnięte kciuki, możecie być pewni, że to Patrycja Maliszewska, która dopinguje siostrę... taka to już Siła Sióstr.