Partner merytoryczny: Eleven Sports

Zrobili dobrą reklamę, a kluby i tak ich nie chcą

W minionym sezonie kilku ex-pierwszoligowców znalazło pracę w PGE Ekstralidze. Dużo mówiło się o ich możliwościach, ale ostatecznie zdali egzamin i utrzymali pracę w najlepszej lidze świata. To jednak nie otworzyło prezesom klubów oczów na 1. Ligę Żużlową, bo ci ciągle dość ostrożnie spoglądają w kierunku zawodników startujących w tamtej lidze.

Grzegorz Zengota z trenerem Piotrem Baronem
Grzegorz Zengota z trenerem Piotrem Baronem/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Grzegorz Zengota, Oskar Fajfer i Andrzej Lebiediew to najlepsze przykłady, że z bardzo dobrego zawodnika 1. Ligi Żużlowej można stać się solidnym żużlowcem w PGE Ekstralidze. Wszyscy mają za sobą naprawdę udany rok, który pozwolił im utrzymać zatrudnienie w elicie.

Fajfer w ogóle nominowany był do miana odkrycia sezonu, a przegrał z... Zengotą. Ten z kolei mimo wielu kontuzji w przeszłości świetnie się odnalazł w gronie najlepszych będąc liderem Fogo Unii Leszno.

Z kolei Lebiediew mimo spadku Cellfast Wilków Krosno zwrócił na siebie uwagę i wygrał kontrakt właśnie w Lesznie. Do tego grona moglibyśmy dorzucić jeszcze Wadima Tarasienko, który w sezonie 2022 nie mógł startować ze względu na zawieszenie zawodników rosyjskich. Nie miał więc okazji zadebiutować w PGE Ekstralidze. Zrobił to w minionych rozgrywkach i wypadł dobrze. Z nim też działacze z Grudziądza zdecydowali się przedłużyć umowę.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Szybka kontra. Gwiazda wylądowała na bezrobociu. WIDEO/szybka kontra (żużel)/INTERIA.TV

      Kluby PGE Ekstraligi ciągle ostrożne względem I-ligowców

      Wydawało się, że sukcesy wcześniej wymienionych sprawią, że kluby chętniej będą sięgać po nowe nazwiska z zaplecza, które są głodne jazdy w PGE Ekstralidze. Nic z tych rzeczy. W niedawno zamkniętym okienku transferowym tylko Mads Hansen załapał się na kontrakt w Częstochowie (wcześniej Wybrzeże Gdańsk) oraz junior Wiktor Przyjemski, o którego walczyła połowa klubu PGE Ekstraligi.

      Oczywiście będą też nowe nazwiska, czyli Rosmus Jensen, Przemysław Pawlicki i Jan Kvech, ale w tym wypadku mówimy o zawodnikach beniaminka, którzy zostają w klubie po awansie. Ciekawy jest właśnie przykład Duńczyka, który gdyby nie angaż w Falubazie, to najpewniej dalej jeździłby w 1. Lidze Żużlowej. - A jest to typ zawodnika, któremu zdecydowanie warto dać szasnę w PGE Ekstralidze - mówił wielokrotnie Krzysztof Cegielski.

      Rynek zawodniczy w PGE Ekstralidze wydaje się być dość mocno hermetyczny. Przekonali się też o tym zawodnicy, którzy wcześniej zeszli szczebel wyżej i do elity już nie wrócili. Najlepsze przykłady to Jakub Jamróg czy Paweł Miesiąc - niegdyś uchodzący za rewelacje rozgrywek. Pierwszy stał się solidnym zawodnikiem 1. Ligi Żużlowej, a Miesiąc ugrzązł na najniższym szczeblu ligowym.

      Grzegorz Zengota, Bartosz Smektała/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
      Oskar Fajfer/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
      Andrzej Lebiediew/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński



      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje