PZM chce pożegnać kolejną żużlową legendą na PGE Narodowym. 11 maja odbędzie się tam druga runda przyszłorocznego cyklu. Prezes związku Michał Sikora uważa, że to może być świetna okazja do wielkiej fety na cześć Jarosława Hampela. Część kibiców uważa, że trzeba poczekać. Co na to Hampel? Hampel, to jedna z tych największych gwiazd polskiego żużla. Człowiek, który przez lata jeździł w Grand Prix. Zdobył dwa tytuły wicemistrza świata i jeden brązowy medal. Z reprezentacją Polski zdobył 6 tytułów mistrzowskich w Drużynowym Pucharze Świata. W 2010 emocjonowaliśmy się walką o złoto Golloba z Hampelem. Wygrał ten pierwszy, ale Hampel mocno naciskał. Na torze sentymentów nie było. Zadzwoniliśmy do Hampela, żeby zapytać, co myśli o propozycji PZM i prezesa Sikory? Czy jest nią zainteresowany? Część kibiców uważa, że należałoby poczekać aż "Jarek ogłosi przejście na emeryturę", bo na finiszu sezonu 2023 był w takiej formie, że spokojnie może myśleć o powrocie do Grand Prix. - Ja mam swoje ambicje, nadal chcę jeździć na międzynarodowym poziomie, ale nie oszukujmy się, do Grand Prix jako stały uczestnik już nie wrócę. Jestem realistą i wiem, że nie jestem w takiej formie, by walczyć o tytuł mistrza świata, a powrót miałby sens, jakbym miał szansę zdobyć ten brakujący medal - zauważa Hampel. Hampel chce, ale stawia jeden warunek Jeśli jednak chodzi o Warszawę i Grand Prix na PGE Narodowym, to Hampel nie mówi "nie". - Jestem zainteresowany jak najbardziej. Zacznę może jednak od tego, że doceniam gest. Nie spodziewałem się, że taka przyjemność i taki zaszczyt może mnie spotkać. Miło mi, że związek o mnie myśli w kontekście przyznania jednorazowej dzikiej karty na najbardziej prestiżowe zawody cyklu - mówi dalej żużlowiec. Grand Prix Hampel uważa za rozdział zamknięty, ale ten jeden raz byłby gotów pojechać. - Chciałbym jednak zobaczyć wcześniej, w jakiej będę formie. Nie chcę pożegnania, gdzie z trudem będę zdobywał punkty. Chciałbym takiego, gdzie będę miał realne szanse, żeby bić się o finał. Mentalnie i fizycznie czuję się na siłach, by sprostać tym najtrudniejszym wyzwaniom, ale chciałbym to jeszcze potwierdzić na początku sezonu. Wtedy ta karta będzie miała sens. Bo ja nie chcę pojechać, jak cienias - ocenia Hampel. Grand Prix to zamknięty rozdział. Hampel ma inne cele Żużlowiec nie kryje, że dużo rozmyśla nad sezonem 2024. Końcówkę tego poprzedniego miał wystrzałową. Odbudował się psychicznie. Jeśli wejście w kolejne rozgrywki będzie takie samo, jak finisz minionych rozgrywek, to Hampel nie będzie miał żadnych wątpliwości. - Jak będę czuł, że jestem w gazie, że stać mnie na więcej niż pięć biegów serii zasadniczej, to biorę dziką kartę w ciemno. Jednak bez względu na to, jak to się skończy, już teraz czuję się zaszczycony i doceniony - przyznaje Hampel. Hampel na stałe do GP nie chce wracać, ale starty międzynarodowe wciąż go interesują. Chciałby awansować do SEC. - Mam swoje cele i ambicje, ale w Grand Prix, jak forma pozwoli, to byłby mój ostatni raz - kończy.