I choć tor był uznany za regulaminowy na cztery godziny przed meczem, o tyle prace nad nawierzchnią prowadzono jeszcze na krótko przed startem spotkania. Wszystko przez wlanie zbyt dużej ilości wody około godziny 18:15. - Z tego, co słyszeliśmy i widzieliśmy przed samymi zawodami, przed prezentacją były prowadzone jeszcze prace na torze. Rozmawiałem z sędzią i dowiedziałem się, że tor na cztery godziny przed zawodami był odebrany jako regulaminowy. Czyli w czasie, w którym ma ten tor być regulaminowy. Natomiast godzinę przed zawodami zostało wlane za dużo wody na tor szczególnie na drugim łuku. Wówczas nawierzchnia zaczęła się rozwarstwiać - powiedział Leszek Demski w Magazynie PGE Ekstraligi na antenie Canal+ Sport 5. Apatorowi grożą konsekwencje Za taki stan rzeczy Apatorowi grożą kary, a w tygodniu, po przekazaniu raportu właściwe organy zadecydują, czy są przesłanki, by ukarać torunian. Torunianie kombinowali z nawierzchnią Jak za pośrednictwem Twittera przekazał dziennikarz WP Sportowych Faktów, Mateusz Puka, torunianie ponoć pracowali nad nawierzchnią w środku tygodnia. Prace torowe prowadzone były równiarką, a trening po zakończeniu prac torowych zakończył się dla wielu zawodników po 30 minutach, bowiem ci mieli sobie nie radzić z warunkami torowymi.