Sekretarz partii drapał się po głowie i w końcu wymyślił, że od teraz Spółki Skarbu Państwa nie będą podpisywały umów z klubami, lecz wyłącznie z PGE Ekstraligą, czyli ze spółką zarządzającą rozgrywkami, a to potem podzieli wszystkich po równo. Już nawet prezes Ekstraligi wie, że to śmierdzi na kilometr Wojciech Stępniewski, prezes Ekstraligi, już dał wyraz temu, jak bardzo jest zniesmaczony tym pomysłem. PRL-u nie zna tak dobrze, jak ja (choć też nie nazwałbym siebie ekspertem), ale wie, że ten pomysł śmierdzi na kilometr. Bo niby co to ma być? Jakaś gospodarka nakazowo-rozdzielcza. To jest w ogóle przezabawne, że ktoś mógł wpaść na coś takiego. My tu w żużlu będziemy mówić spółkom, co one mają robić i jakie umowy podpisywać. A wszystko, dlatego że komuś nie podoba się hegemonia Platinum Motoru Lublin. Ja też uważam, że hegemonia jednej drużyny z czasem robi się nudna, że nic tak nie ożywia dyscypliny, jak wywrócenie stolika. Jednak nie tymi metodami i nie takimi pomysłami z piekła rodem. Niech sobie Spółki Skarbu Państwa podpisują umowy, z kim im się żywnie podoba. Nie urządzajmy im życia, nie próbujmy im mówić, co jest dla nich dobre. Urządzanie życia spółkom źle się skończy Poza wszystkim to jaka jest gwarancja, że Grupa Azoty wyrwana Unii Tarnów będzie chciała sponsorować całą dyscyplinę? Jeśli tego nie zrobi, to stracimy wszyscy. Cała dyscyplina zubożeje o jeden znaczący ośrodek. Pamiętajmy, że Unia od lat trzyma się wyłącznie, dlatego że może liczyć na wsparcie państwowej spółki. A co powiemy tym wszystkim, którzy stracą drobne deale z Eneą czy KGHM? Bo jeśli te spółki chcą tylko lokalnie, jeśli liga ich nie obchodzi, to nagle budżety kilku klubów zostaną odchudzone o 200,. 300, czy 400 tysięcy. Spółki pójdą tam, gdzie jest cisza i spokój A co powiemy Michałowi Świącikowi, prezesowi Włókniarza Częstochowa, który przetarł szlak dla spółek z sektora energetycznego. Teraz ma za to dostać w twarz? Zabierzemy mu Taurona i powiemy, że może dostać jedną ósmą tego kontraktu, o ile Tauron zostanie sponsorem całej Ekstraligi? SSP nie są skazane na żużel. Jeśli ubierzemy je w jakiś dziwny garnitur, to pójdą sobie gdzie indziej. Pójdą tam, gdzie nie będzie napędzanych zazdrością ekspertów i niezbyt rozgarniętych przytakiwaczy. Tym wszystkim, którzy połknęli haczyk, powiem tylko: opamiętajcie się. I na koniec. Jest takie powiedzenie, że pieniądze lubią ciszę. Zostawiam to bez komentarza.