Milion wydawany rocznie przez Huberta Hurkacza robi wrażenie. Naszemu tenisiście należy się szacunek za tak dużą inwestycję w siebie i swój rozwój. Jest jednak ktoś, kto zdecydowanie przebija Hurkacza. To Bartosz Zmarzlik. Milion już za samą jazdę w Grand Prix Ktoś powie, że przecież Zmarzlik ma na utrzymaniu team i sprzęt, który zwyczajnie jest drogi, ale to przecież niewiele zmienia. Wiadomo, że Hurkacz też ma sztab ludzi wokół siebie, więc tylko kwestie sprzętowe mogą być kością niezgody. Zacznijmy od tego, że Zmarzlik już w związku ze startami w Grand Prix na żużlu ponosi wielkie wydatki. Jeden kompletny motocykl kosztuje 70 tysięcy. Jeden silnik 40 tysięcy. A trzeba mieć ich kilka, bo tory w Grand Prix różnią się geometrią i długością. Jeśli do tego dołożymy serwisy, opony, oleje i przeróżne części oraz strój dedykowany GP, to wychodzi na to, że mamy wydatki sięgające miliona złotych. Jeden mechanik kosztuje go nawet 200 tysięcy rocznie I to tak lekko licząc, bo przecież do tego, co napisaliśmy wyżej, należy dołożyć koszty przejazdów i hotele, co daje minimum 100 tysięcy. Każdy zawodnik musi mieć busa do przewozu motocykli, który obecnie kosztuje około 200 tysięcy. Team, o którym wspomnieliśmy, to brat menadżer i dwóch mechaników. Utrzymanie jednego to około 180-200 tysięcy rocznie. Starty w Grand Prix to jedna znacząca pozycja w budżecie. Drugą stanowi liga. Żużlowiec często korzysta z tych samych motocykli i tych samych silników w GP i w lidze, ale ma też jednostki napędowe dedykowane na konkretne tory. To oznacza oczywiście kolejne olbrzymie wydatki. I znów po stronie kosztów moglibyśmy wypisać te same pozycje, co przy Grand Prix. Zmarzlik kiedyś zdradził ile wydaje na żużel Zmarzlik kiedyś przyznał, że on nie ma pełnej orientacji, co do tego ile rocznie wydaje na żużel. Mówił, że księgowość prowadzi mama. Od razu jednak dodał, że według jego wyliczeń, to może być kwota rzędu dwóch milionów. Większość ekstraligowych żużlowców wydaje przeciętnie 700-800 tysięcy rocznie. Są jednak i tacy, których wydatki przekraczają milion złotych. Zmarzlik z dwoma milionami jest ewenementem. W jego przypadku tak ogromne koszty wynikają z perfekcji i dbania o szczegóły. Jeśli Zmarzlik chce mieć jakiś silnik, jeśli uważa, że coś trzeba przetestować, to po prostu to kupuje. Lubi dużo trenować i testować, więc siłą rzeczy wydaje więcej niż inni. Ta wielka inwestycja w siebie i w sprzęt ma jednak sens. W ubiegłym roku budżet Zmarzlika przekroczył 10 milionów złotych. Sponsorzy się do niego garną, ma też wysoki kontrakt w Platinum Motorze Lublin. To wszystko sprawia, że z czego inwestować, a jeszcze bardzo dużo zostaje mu w kieszeni.