Gdy kilka miesięcy temu zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz walczył o życie, mało kto spodziewał się że w lutym będzie w tak dobrej formie i absolutnie nie będzie pamiętał o tym, co się stało. Trudno było uwierzyć, że nawet ktoś tak obyty z kontuzjami jak on będzie w stanie tak wcześnie znów mieć pełną sprawność. Tymczasem Miedziński, jak sam powiedział, żyje normalnie i na poważnie rozważa powrót do zawodowego uprawiania żużla. Decyzję najpewniej podejmie wiosną. A na tę decyzję czekają w klubach. Jeszcze niedawno podchodzono do niego, jak do jeża. Byli tacy, którzy wprost deklarowali, że na wszelki wypadek kontraktu z Miedzińskim próbować nie będą. Tak powiedział choćby Eryk Jóźwiak z Wybrzeża Gdańsk. W miarę jednak jak zbliża się sezon, niektórzy zmienili podejście. Miedziński miał otrzymać pierwsze zapytania o to, czy chce u kogoś jeździć. W środowisku mówi się, że tym klubem była Piła, która jednak póki co sama nie wie, czy pojedzie. Decyzja wiosną. Musi być test na torze Miedziński czuje się dobrze, ale to tylko jeden z elementów jego ewentualnego powrotu na tor. Żużlowiec zapewne chce sprawdzić się w rywalizacji na torze, bo co mu po tym, że samemu będzie mu się jeździło płynnie. Tu trzeba weryfikacji tego, czy Miedziński wciąż może punktować i czy nie będzie u niego blokady po paskudnym upadku w Zielonej Górze. A przecież to jest jego najświeższe wspomnienie, jeśli chodzi o żużel. W sierpniu podczas meczu z Falubazem doznał bardzo poważnego urazu mózgu i kręgosłupa. Cudem uszedł z życiem. Gdyby pojawił się chętny na usługi Miedzińskiego, zgodę na transfer musiałaby wyrazić Abramczyk Polonia Bydgoszcz, której zawodnikiem jest. Podpisał umowę warszawską. Nikt się jednak nie zdziwi, jeśli i Jerzy Kanclerz zainteresuje się Miedzińskim. Mało kto jest jakoś szczególnie przekonany do dobrej formy Daniela Jeleniewskiego. Miedziński w dobrym zdrowiu jest w stanie punktować znacznie równiej i solidniej. I zapewne po cichu liczy, że wiosną niejednego zaskoczy. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo