Patryk Dudek i Max Fricke, ci dwaj, tak wynika z naszych informacji, otwierali listę życzeń ZOOleszcz GKM-u Grudziądz pod kątem wzmocnień na sezon 2023. Była też mowa o Martinie Vaculiku i Szymonie Woźniaku. Ostatnie spotkania nakazują jednak podejść do wszelkich rozmów bardzo ostrożnie. Po pierwsze Tarasienko Po pierwsze Wadim Tarasienko stara się już o polskie obywatelstwo. Formalnie spełnia wszystkie warunki, więc jeśli dostanie paszport, a PZM nie wycofa się z pomysłu jazdy Rosjan z polskim obywatelstwem w sezonie 2023, to GKM ma już jedno mocne ogniwo w składzie. Kolejnym jest bez wątpienia Norbert Krakowiak. Konia z rzędem temu, kto przewidywał, że ten zawodnik będzie zdobywał 17 punktów w meczu. To się jednak wydarzyło w piątkowym meczu z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa. W ostatnich trzech meczach Krakowiak zdobył 32 punkty i 3 bonusy, wygrał biegów. To robi wrażenie. Wiele wskazuje na to, że za rok inni będą zazdrościć GKM-owi takiego zawodnika na pozycji U-23. Jakobsena też nie warto puszczać GKM musi się też mocno zastanowić nad tym, czy warto skreślać Frederika Jakobsena. Trzy ostatnie mecze Duńczyka, to 10+2, 11+1, 10+2. Prawda, że pięknie. Jakobsen jest młody, wciąż się rozwija, więc grzechem byłoby z niego rezygnować. On może być tylko lepszy. Swoją drogą, to pewien paradoks, że duet Krakowiak, Jakobsen ciągnie wyniki GKM-u. Przecież ci dwa mieli walczyć między sobą o miejsce w składzie. GKM ma bardzo solidny szkielet Jeśli do trójki Tarasienko, Krakowiak, Jakobsen dodamy wracającego po kontuzji Nickiego Pedersena, to już to wygląda na papierze całkiem nieźle. A przecież jest jeszcze Krzysztof Kasprzak, który dostał bezdętkowe koła Kineo i nagle przypomniał sobie, jak się jeździ. GKM ma więc komfort i nawet jeśli w najbliższym oknie pozyska jednego seniora (najlepiej, jakby to był Dudek), to wtedy ma naprawdę bardzo mocny skład. Naprawdę ciekawe, co teraz zrobią działacze GKM, bo po ostatnich meczach lekki ból głowy mają na pewno.