Ubiegłoroczny sezon był najlepszą chyba kampanią w całej historii lubelskiego żużla. Motor, który jeszcze w 2017 roku ścigał się w najniższej klasie rozgrywkowej, wywalczył drużynowe wicemistrzostwo Polski. Kapituła nagród PGE Ekstraligi uznała, że spora była w tym sukcesie zasługa menedżera drużyny - Jacka Ziółkowskiego, który został uhonorowany Szczakielem dla najlepszego szkoleniowca. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Lubelski kopciuszek przeistoczył się już w piękną królewnę i łokciami ostro rozpycha się na żużlowych salonach. Prezes Jakub Kępa zimą zamienił Krzysztofa Buczkowskiego na wracającego z zawieszenia Maksyma Drabika. Po okresie transferowym, Motor Lublin był wymieniany jako główny kandydat do złota wespół z For Nature Solutions Apatorem Toruń, Betard Spartą Wrocław i Moje Bermudy Stalą Gorzów. Jacek Ziółkowski ma idealne warunki Jednym z największych atutów lublinian jest genialna formacja młodzieżowa. Niestety, w 2022 roku Jacek Ziółkowski po raz ostatni będzie miał do dyspozycji parę Wiktor Lampart - Mateusz Cierniak. Ten pierwszy za rok skończy 22 lata i przejdzie do kategorii seniorskiej. Póki co wciąż może jednak zastępować swych kolegów z zespołu w ramach rezerwy zwykłej, co wprawny menedżer z pewnością obróciłby w spory atut. Szczególnie w czasach, gdy tyle zależeć będzie od szachów polegających na dokonywaniu skreśleń w programie zawodów. Lampart i Cierniak to nie jedyni klasowi "rezerwowi" będący do dyspozycji Ziółkowskiego. Pod numerami ósmym i szesnastym wciąż może on wszak wystawiać genialnego Dominika Kuberę, być może najlepszego dziś swojego zawodnika. Wychowanek Fogo Unii Leszno nie musi pełnić przecież roli zawodnika U24, skoro Jakub Kępa zimą ściągnął o rok starszego Drabika. Dodatkowe starty dla Kubery, Drabika i Mikkela Michelsena, genialny potencjał całego zaplecza młodzieżowego i ogromne problemy niemal wszystkich największych rywali. Motor Lublin nigdy chyba nie miał przed sezonem tak korzystnej sytuacji. Jeśli jednak zespół z Alei Zygmuntowskich marzy o złocie DMP, to Jacek Ziółkowski musi udowodnić, że tytuł najlepszego menedżera rzeczywiście mu się należy. Szkoleniowiec przed laty wystąpił w teleturnieju "1 z 10", więc można zaryzykować metaforę, iż podczas inauguracyjnej kolejki rozpocznie swoisty "trzeci etap". Wszystko wskazuje jednak na to, że będzie miał na koncie znacznie mniej niż 3 szanse.