Nie tak miał wyglądać początek sezonu w wykonaniu ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Drużyna Janusza Ślączki bardzo źle zaczęła rozgrywki. Remis u siebie z Włókniarzem oraz porażka ze Stalą Gorzów na wyjeździe, a także na domowym torze z Fogo Unią Leszno. Bilans pierwszych trzech meczy wygląda kiepsko. GKM jest w poważnym kryzysie Problem w tym, że grudziądzanie już potracili punkty z rywalami teoretycznie z dołu tabeli. To sprawia, że robi się jeszcze bardziej nerwowo, a niektórzy już mówią, że znów z marzeń o play-offach wyjdą nici, a drużyny zostanie ciężka walka o utrzymanie. Ręce rozkładają nie tylko rozwścieczeni kibice (ci dali upust swojej złości zaraz po niedzielnym meczu), ale także eksperci, którzy surowo oceniają postawę zawodników. W zasadzie pretensji można nie mieć jedynie do Nickiego Pedersena i Kacpra Pludry. Tylko ta dwójka jedzie na miarę oczekiwań. - Czas podjąć decyzje i uwolnić niektórych zawodników. Boję się, że tam wkradnie się bylejakość. Może Nicki Pedersen musi wstrząsnąć tą drużyną. Z drugiej strony on nie będzie całe życie rozdzielać tą energię na drużynę. Inni muszą wziąć się w garść - mówił w Magazynie PGE Ekstraligi Krzysztof Cegielski. W Grudziądzu nadchodzi czas decyzji Działacze i sztab szkoleniowy mają nadzieję, że powrót na tor Wadima Tarasienko rozwiąże przynajmniej część problemów. Na razie jest tak, że słabo jedzie Norbert Krakowiak i Mateusz Szczepaniak. Rosjanin z polskim paszportem teoretycznie może podnieść wartość sportową drużyny. Tyle tylko, że eksperci mają swoje jasne zdanie odnosząc się do rywalizacji na treningach. - Nie wyobrażam sobie, żeby tak dalej ciągnąć sytuację kadrową. Z mojego doświadczenia wiem, że w ten sposób nie zbudujemy żadnej drużyny, żadnego zawodnika - ocenił Jacek Gajewski. A my dodajmy, że Norbert Krakowiak już zapowiedział otwarcie, że nie chce odchodzić z klubu i zamierza podjąć rękawicę. - Podpisałem kontrakt z GKM-em i chcę jeździć w tej drużynie - powiedział podczas meczu. Jeśli zawodnik nie zmieni zdania, to kolejne treningi w Grudziądzu mogą wyglądać jak wielka walka o skład. Historia pokazuje, że w żużlu rzadko kiedy takie podejście miało dobry wpływ na wyniki zespołu. A najbliższe mecze będą dla podopiecznych Janusza Ślączki wyjątkowo ważne. GKM potrzebuje kolejnych punktów niczym tlenu.