Jeszcze dwie godziny przed pierwszym biegiem rozegranie zawodów stało pod znakiem zapytania, bowiem nad Poznaniem przeszła ogromna ulewa. Turniej rozpoczął się z blisko godzinnym opóźnieniem, a nasiąknięty, momentami grząski tor sprawiał mniej doświadczonym zawodnikom sporo problemów. Szczególnie pierwszy łuk sprawiał kłopoty żużlowcom, wielu z nich "lądowało" na dmuchanej bandzie, a organizatorzy musieli ją kilkakrotnie wymieniać. Kilka razy na torze pojawiła się karetka, ale na szczęście żaden z zawodników nie ucierpiał poważniej. Stadion w Poznaniu nie ma sztucznego oświetlenia, dlatego też bieg finałowy i ceremonia dekoracji zwycięzców odbyła się przy zapadających ciemnościach. Najlepiej z trudnymi warunkami na torze radził sobie Drabik, który momentami wyglądał jak zawodnik z innej planety. Zwyciężał pewnie bez względu na to, czy startował z pól wewnętrznych czy zewnętrznych. Wrocławianin wygrał wszystkie siedem wyścigów. Udany występ zanotował żużlowiec Fogo Unii Leszno Bartosz Smektała, który rozkręcał się z każdym kolejnym biegiem. Pewnie wygrał półfinał, a w finale przegrał tylko z Drabikiem. Jego kolega klubowy Dominik Kubera rywalizował ze zmiennym szczęściem, ale w silnie obsadzonym półfinale przyjechał drugi. Gorzej powiodło mu się w finale, gdzie przegrał walkę o podium z Łotyszem Kostygowsem. Kolejna runda rozegrana zostanie w niemieckim Guestrow (8 września), a trzecia i ostatnia odbędzie się w czeskich Pardubicach (29 września). Po zawodach powiedzieli:Maksym Drabik (Polska, 1. miejsce w turnieju): Brak mi słów, nie dowierzam w to, co się wydarzyło. Wszystko dzisiaj było super, ten wieczór ułożył się dla mnie tak, jak sobie wczoraj przed snem wymarzyłem. Nigdy jednak nie ma perfekcyjnego występu, zawsze mogłem zrobić siedem razy rekord toru. Deszcz padał przez całą noc i jeszcze przed samymi zawodami, dlatego tor był taki wybredny. Pogoda nas nie rozpieszczała, choć na koniec wyszło słońce. Dlatego ważne, że udało się pojechać te zawody cało i zdrowo. Moje zwycięstwo to efekt ciężkiej pracy całego teamu. Nie patrzę na to ile inni zawodnicy mają do mnie straty, sześć punktów można odrobić w dwóch biegach. Bartosz Smektała (Polska, 2. miejsce w turnieju): Nie jest ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy. Na początku zawodów nie mogłem sobie poradzić na tak przyczepnym torze, dawno na takim nie jeździłem i musiałem sobie przypomnieć. Po trzech biegach zmieniłem motocykl, choć to nie była wina sprzętu, bo moja jazda też nie do końca była najlepsza. Cieszę się, że udało mi się stanąć na podium, pracowałem na to ciężko. Miałem duże wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół, których wielu przyszło na stadion, bo ja mieszkam niedaleko Poznania. Druga runda w Niemczech będzie jeszcze trudniejsza, tam jest czarna nawierzchnia, a my z takimi torami w Polsce nie mamy do czynienia. Wyniki: 1. Maksym Drabik (Polska) 21 pkt (3,3,3,3,3,3,3) 2. Bartosz Smektała (Polska) 15 (2,1,2,3,2,3,2) 3. Jewgienij Kostygow (Łotwa) 11 (t,2,2,1,3,2,1) 4. Dominik Kubera (Polska) 10 (3,2,w,1,2,2,0) 5. Max Fricke (Australia) 15 (2,3,3,3,3,1) 6. Jack Holder (Australia) 11 (2,2,1,2,3,1) 7. Robert Lambert (Wielka Brytania) 9 (3,3,3,d,0,0) 8. Andreas Lyager Hansen (Dania) 8 (0,2,3,1,2,w) 9. Brady Kurtz (Australia) 6 (2,1,2,0,1) 10. Kacper Woryna (Polska) 5 (3,w,0,w,2) 11. Eduard Krcmar (Czechy) 5 (1,0,0,3,1) 12. Dimitri Berge (Francja) 5 (d,d,2,2,1) 13. Rafał Karczmarz (Polska) 4 (t,3,1,0,0) 14. Patrick Hansen (Dania) 4 (1,1,0,2,u) 15. Lukas Fienhage (Niemcy) 3 (d,d,1,2,d) 16. Alexander Woentin (Szwecja) 3 (d,u,1,1,1) 17. Damian Dróżdź (Polska) 1 (1) 18. Alex Zgardziński (Polska) 1 (1)