W Lesznie od paru lat jest tak, że wszystko kręci się wokół Janusza Kołodzieja. To absolutna gwiazda drużyny i człowiek, z którym kojarzone są największe sukcesy ostatnich lat. Kiedy z biegiem czasu gwiazdy zaczęły opuszczać Unię, to akurat ten zawodnik nie ugiął się na oferty innych klubów i został. To samo uczynił, gdy drużyna przed rokiem spadła z PGE Ekstraligi. Eksperci przecierali oczy ze zdumienia. Zdrowie Kołodzieja kluczowe dla Unii Leszno Unia szybko przekonała swojego lidera, że mimo spadku warto zostać. Wokół Kołodzieja zaczęto budować skład na szybki powrót. Unia na papierze wydaje się najmocniejsza, ale wcale nie jest tak, że rywale są bez szans. W składzie leszczynian można na upartego znaleźć parę zagrożeń. Jednym z nich jest zdrowie kapitana. Zasadniczo to dość poważna sprawa, bo właśnie przez kontuzje Janusz stracił połowę zeszłego sezonu. Gdyby nie one, to Unia miałaby wielką szansę na utrzymanie. Tymczasem boleśnie dały mu się we znaki problemy z barkiem. Akurat ten uraz to wcale nie taka prosta sprawa wśród żużlowców. Obręcz barkowa jest niezwykle istotna dla prowadzenia motocykla. Szczególnie na trudnych i wymagających torach, kiedy sprzęt "wyrywa", napotyka na nierówności, a wtedy ta część ciała jest kluczem dla płynnej i skutecznej jazdy. Kołodziej doskonale zdaje sobie z tego sprawę, dlatego zima w jego przypadku to nie tylko przygotowania sprzętowe i kondycyjne, ale także dalsza rehabilitacja, którą kontynuuje od długich miesięcy. Nie ma w tym żadnej przesady. Najlepszym przykładem jest Jason Doyle, który w maju zeszłego roku uszkodził bark i był z tego powodu zmuszony zakończyć sezon. Kontuzja Kołodzieja może być katastrofą dla Unii Dla Unii w drodze o awans najważniejsze może być zdrowie Kołodzieja. Absencja żadnego innego zawodnika nie będzie boleć jak właśnie jego. A Kołodziej ma tę przypadłość, że dość często łapią się go kontuzje. Sam wielokrotnie podkreślał, że większość kości w swojej karierze miał już złamane. W tym roku będzie miał też już 41 lat, a więc wszelkie urazy nie goją się tak szybko jak u młodego zawodnika. Jeśli zaś kontuzje ominą Kołodzieja, to kibice Unii mogą być spokojni o jego formę. Żużlowiec jak zawsze intensywnie trenuje i pieczołowicie dba o przygotowanie sprzętowe. Wszystko wskazuje na to, że powinien być największą gwiazdą 2. Metalkas Ekstraligi. W innych drużynach nie ma innego zawodnika z taką przeszłością i umiejętnościami.