Polityka i złożone interesy w boksie zawodowym nie oszczędzają nikogo, nawet tych największych, jak Ołeksandr Usyk (23-0, 14 KO). Być może w idealnym świecie powinno być tak, że jeśli pięściarz sięga po wszystkie pasy w danej kategorii wagowej, co nie zdarza się często, dostępuje szczególnych przywilejów. Ideały jednak nie wytrzymują zderzenia z rzeczywistością, bo wszędzie tam, gdzie są pieniądze, musi być ruch w interesie. Usyk wspomina ojca: On jako pierwszy powiedział mi, że... Usyk zunifikował wszystkie pasy w pierwszym starciu z Tysonem Furym, ale do rewanżu, który odbył zaledwie siedem miesięcy później, już przystępował uboższy o jedno trofeum IBF. Federacja wykorzystała swoje "zbójeckie prawo" i w sytuacji, gdy Ukrainiec wybrał "Króla Cyganów", a nie obligatoryjnego rywala z jej ramienia, czyli Daniela Duboisa, odebrała mu trofeum, które znalazło się w posiadaniu Brytyjczyka. Sytuacja w boksie zawodowym jest tak skomplikowana, że często gubią się w niej wytrawni eksperci, a co dopiero kibice, którzy oczekiwaliby prostych reguł i góra kilku mistrzów. Niepokonany heros rodem z Symferopola znów znalazł się w trudnym położeniu, bo teoretycznie może mu być trudno na nowo zebrać wszystkie tytuły. Gdyby w pierwszej kolejności doszło do obowiązkowej obrony pasa WBO z Nowozelandczykiem Josephem Parkerem, brakujące trofeum nadal będzie w posiadaniu Duboisa. Z drugiej strony postawienie w pierwszej kolejności na konfrontację z Brytyjczykiem grozi tym, że Ukrainiec miałby deja vu i straciłby bez walki tym razem tytuł WBO. Nadzieję na optymalny finał pertraktacji dali jednak włodarze tej organizacji, zapewniając o gotowości rozpatrzenia ewentualnego wniosku o odroczeniu tego obowiązku. Wkrótce wszystko powinno być jasne... Tymczasem Usyk udzielił wywiadu agencji AFP, w którym jeden z pokaźnych wątków dotyczy jego zmarłego ojca. Kochanego taty, za którym Usykowi zdarzało się już publicznie zapłakać, jak choćby po batalii z Furym. Ołeksandr Usyk senior (rocznik 1962) doczekał jeszcze igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 roku, na których jego syn sięgnął po złoty medal, ale niedługo później zmarł. Mówiąc o swojej odporności w najcięższych walkach, wymieniając starcia z "Królem Cyganów" i Anthonym Joshuą, Ukrainiec pokłonił się swojemu tacie, dając do zrozumienia, że to jego wychowaniu zawdzięcza ten wielki walor, dający mu przewagę w ringu mimo słabszych warunków fizycznych od takich oponentów, jak wymieniona dwójka. Nieczęsto się o tym mówi, zwłaszcza w kontekście trwającej wojny w Ukrainie, zaatakowanej przez Federację Rosyjską, że jego tata, mający jednoznacznie stosunek proukraiński, walczył w szeregach Armii Radzieckiej. Takie jednak były czasy, że przez dziesięciolecia istniał ZSRR, do którego do 1991 roku przynależała Ukraińska Socjalistyczna Republika Radziecka. Pochodzący z obwodu sumskiego senior był wojskowym, tak więc realizował misję Armii Radzieckiej, walcząc w Afganistanie, podczas trwającej dekadę okupacji tego państwa. Ojciec Usyka walczył w Armii Radzieckiej w Afganistanie. "Nie daj Boże" Usyk już kiedyś opowiadał, że podczas tej misji tata dwukrotnie został ranny, a po wszystkim cierpiał na zespół stresu pourazowego. - Odziedziczyłem po nim ducha walki, chociaż nigdy nie porównałbym się do prawdziwych wojowników, którzy teraz bronią Ukrainy na pierwszej linii frontu. To są prawdziwi wojownicy i prawdziwi bohaterowie - zaznaczył. W ukraińskich mediach, które omawiają fragmenty rozmowy swojego rodaka z AFP, na próżno szukać tego wątku. Tak, jakby w obliczu aktualnych wydarzeń uznawano, że nie warto eksponować tej historii. Skandal na gali Usyk - Fury, a w tym wszystkim polski bohater. "Te rundy wypunktowałem inaczej" Pomny swoich doświadczeń, wykorzystany do "wojny agresywnej" senior odradził synowi wstąpienie do wojska, gdy ten zapałał podobną chęcią. Posługiwał się wyłącznie językiem rosyjskim, ale pytany o narodowość odpowiadał, że jest Ukraińcem. Pięściarz podzielił się opowieścią, że jego rodzic miał negatywny stosunek do misji w Afganistanie, dlatego nigdy nie opowiadał o swoim udziale w tej wojnie. Powiedział synowi tylko tyle: "to jest straszne i nie daj Boże, żeby to się przytrafiło na przykład tobie, żebyś poszedł na wojnę lub zobaczył wojnę". Historia świata napisało jednak kolejną, tragiczną i czarną kartę...