Wielki sukces Chwalińskiej w WTA. A za chwilę takie wieści, Polka już w półfinale
Maja Chwalińska świetnie spisuje się w turnieju WTA 125 w Antalyi - w czwartek najpierw zameldowała się w ćwierćfinale gry pojedynczej, wygrywając ponad 2,5-godzinny mecz z notowaną w pierwszej setce rankingu WTA Marią Lourdes Carle, a już dwie godziny później znów musiała pojawić się na korcie. Tym razem wspólnie z Czeszką Anastasią Detiuc pewnie ograły debel niemiecko-szwajcarski Ella Seidel/Jil Teichmann 6:1, 6:3. I zameldowały się w półfinale. Polka zaś dokonała małego rewanżu na Niemce.

Siedem zwycięstw z rzędu w singlu i dziewięć w deblu - ta to teraz wygląda na kortach ziemnych w przypadku Mai Chwalińskiej. 16 łącznie - wszystkie w turniejach WTA rangi 125. Najpierw w Buenos Aires (tytuł w deblu), później we Florianopolis w Brazylii (tytuł w singlu i w deblu), teraz już po dwie wygrane w grze pojedynczej i podwójnej w Antalyi.
Seria Polki jest imponująca, a właśnie teraz Maja zaczęła swoją ulubioną część sezonu, czyli grę na mączce. A jeśli błyśnie w trzech kolejnych challengerach WTA na Riwierze Tureckiej, może spróbować zaatakować nawet pierwszą setkę rankingu WTA. A to by mogło oznaczać kwalifikację do głównej drabinki Roland Garros. Brakuje jej około 150 punktów, ale pozytyw jest taki, że rok temu w marcu i kwietniu za wiele nie ugrała. Straty nie będą więc wielkie.
WTA 125 Antalya. Maja Chwalińska i Anastasia Detiuc walczyły o półfinał debla
O ile ważniejszy dla Chwalińskiej jest oczywiście singiel, to od czasu do czasu gra też w zmaganiach deblowych. A potrafi się tu odnaleźć, co pokazała choćby w rywalizacji par w United Cup, gdzie grała wspólnie z Janem Zielińskim. W tym roku debla grała wcześniej w WTA 250 w Kluż-Napoce, wspólnie z Anastasią Detiuc przegrały bardzo zacięte spotkanie o półfinał z parą Emily Appleton/Qianhui Tan, 8-10 w trzecim secie.
Teraz znów połączyły siły w Antalyi - i już są w półfinale. A styl? Dwa mecze, 4:0 w setach i 24:9 w gemach.
W czwartek Chwalińska najpierw musiała jednak spędzić na korcie ponad 2,5 godziny w rywalizacji singlowej, niespodziewanie pokonała rozstawioną z piątką Marię Lourdes Carle z Argentyny, 97. na liście WTA. Obie zmagały się z zimnem i porywistym wiatrem, Polka jednak w drobnych detalach była nieznacznie lepsza, wygrała 7:6 (2), 6:4.
A dwie godziny później wyszła na kort jeszcze raz, do meczu deblowego. W tym samym czasie trwała już na pobliskim stadionie Mardan druga połowa piłkarskiego meczu młodzieżówek Polski i Danii.
Chwalińska i Detiuc zmierzyły się z duetem Ella Seidel/Jil Teichmann. Polka dostała więc okazję do rewanżu na mocno uderzającej Niemce, przegrała z nią niedawno w finale eliminacji w Rumunii. Wtedy jednak grały na twardym korcie w hali, teraz na mączce. Sam mecz trwał nieco tylko ponad godzinę. Po dwóch gemach był remis 1:1, a w trzech kolejnych rozstrzygał tzw. decydujący punkt, przy stanie 40-40. I za każdym razem padał łupem Polki i Czeszki. Takiej przewag już nie straciły, dorzuciły jeszcze dwa gemy, łatwo wygrały 6:1.
Drugą partię Chwalińska i Detiuc wygrały 6:3, znów nie zostały przełamane. Tutaj kluczem był gem numer pięć, padł łupem Polki i Czeszki, przy podaniu rywalek. I wszystko nie potrwało już długo, a kolejny break przy stanie 5:3 oznaczał koniec meczu.
W meczu o finał zmierzą się z rozstawionymi z dwójką Japonkami: Nao Hibino i Makoto Ninomiyą. Chwalińska w deblowym rankingu "na żywo" już jest 126., to wyrównanie jej najwyższe pozycji w karierze. Jeśli dojdzie do finału, pobije swój rekord.
Ćwierćfinały
20.03.2025
14:45
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje